Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-10-2011, 22:11   #111
 
Storm Vermin's Avatar
 
Reputacja: 1 Storm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwu
Erikowi wydawało się, że już gdzieś widział posterunek. Z jednej strony, zaniepokoiło go to - nigdy nawet nie był w tej okolicy, a do tego jego towarzysze też wydawali się rozpoznawać to miejsce, co sugerowało działanie jakiejś tajemniczej magii bądź czegoś bardziej niezwykłego. Z drugiej strony, kapłan chciał dowiedzieć się czegoś więcej o legendarnej, ruchomej budowli. Na szczęście, wyglądało na to, że jego kompani też chcieli zbadać posterunek, więc nie musieli marnować cennego czasu na jakiekolwiek dyskusje.

Erik podążył za innymi, uważnie wypatrując zagrożeń. Nie chciał, aby ekspedycja wgłąb zaginionego posterunku skończyła się zbyt szybko, bo jakieś monstrum odgryzie mu głowę.
 
Storm Vermin jest offline  
Stary 21-10-2011, 10:25   #112
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Daleko, w sercu zniszczonego miasta, przy swojej kryształowej kuli siedział posępny starzec. Białe od wieków spędzonych z nosem w księgach włosy zamiast błyszczeć w świetle magicznej kuli zdawały się przyciągać okoliczne cienie tworzące czarne przestrzenie pomiędzy ich kosmykami. Twarz czarodzieja choć powinna być pożółkła i zmęczona, była pełna wigoru i blada niczym alabaster.


Starzec pochylił się nad magiczną kulą i uśmiechnął w nienaturalny sposób. Widział ich, słyszał ich… dużo czasu upłynęło od kiedy ostatni raz dostał od niego raport. Teraz wiedział dlaczego, teraz gdy powoli, powolutku budziły się jego wspomnienia – połączenie znowu rosło w siłę.

Obserwował już ich od jakiegoś czasu i tylko co chwila uśmiechał się ironicznie na ich dziecięce teorie, na ich ignorancję zjawisk i wydarzeń których są światkami.

-Gdyby tylko wiedzieli! Ha! – głos starca był jak powiew chłodnego arktycznego wiatru obiecującego spokój, sen, odpoczynek i bezpieczeństwo – podczas gdy jedyne co czekało na słuchacza to śmierć.

Jednak nie mógł jeszcze działać, nie teraz – było za wcześnie, wspomnienia niepełne. Głupiec mógłby go zdradzić… starzec postanowił poczekać, był w tym dobry, miał wręcz do tego prawdziwy talent.

~*~

Decyzja nie należała do łatwych. Drużyna miała na głowie smoka, dziwnego starca i tajemnicze lochy nekromanty. Niemniej jednak, część z nich miała swoje własne plany i cele. Część z nich przybyła to doliny właśnie w celu zbadania takich zjawisk jak to – dzięki temu może mogliby odnaleźć parę odpowiedzi na nurtujące ich pytania, między innymi w sprawie wioski w krysztale.

Theodor postanowił najpierw przeprowadzić analizę mgły - nie wykrył jednak nic niezwykłego. Rzucił więc zaklęcie, aby usunąć ją z drogi... i nic się nie stało. Choć mgła zdawała się być niemagiczna to zdawała się również stawiać opór magii.

Powoli, powolutku grupa ruszyła w stronę posterunku.

-Idźcie gęsiego, będzie bezpieczniej- poradził Theodor.

Pierwszy niepewny krok w mgłę zrobił Adrian. Pierwsze co poczuł to chłód i wilgoć. Mgła nieustępowana go na krok kiedy powoli, ostrożnie ruszał po linii prostej w stronę drzwi. Raz czy dwa zdarzyło mu się nadepnąć na coś miękkiego i gąbczastego. Stawał wtedy natychmiast i podnosił but. Tam jednak nic nie był oprócz kawałków czerwonego kapelusza jakiegoś grzyba…

Grupa szła powoli przed siebie aż dotarła do drzwi. Adrian sprawdził czy nie było przy nich żadnej pułapki i po negatywnym wyniku swoich poszukiwań otworzył szeroko drzwi.


Wielu wstrzymałoby oddech na widok tego co zobaczyli, ale drużyna już pierwszego dnia była świadkiem takich wydarzeń i miejsc, że oddechy bardzo sobie cenili i nie mieli zamiaru ich marnować.

Choć ściany posterunku z zewnątrz były kamienne, w środku były one czymś w rodzaju żywopłotu w którym znajdowały się malutkie szpary przez które widać było odległe, nieznane krajobrazy. Nie było kamiennej posadzki, chodzili po trawie przeplatanej kwiatami o niesamowitych kształtach i kolorach. Panował półmrok rozjaśniony delikatnie przez duże kryształy wyrastające z ziemi lub rosnące niczym jemioła na drzewach. Nie były to kryształy z doliny, na pierwszy rzut oka posługujący się magią wiedzieli co to…

-Czy to… skrystalizowane residuum?- spytał nieco zaskoczony Draugdin. Residium to magia w stanie stałym – używana jako źródło mocy magicznej oraz do produkcji magicznych przedmiotów. Jest bardzo rzadka i pozyskiwana zwykle tylko w procesie niszczenia magicznych przedmiotów. W naturze bardzo rzadko się pojawia.

-Ostrożnie! Residium w stanie krystalicznym bardzo łatwo przewodzi magię! Jeśli macie przy sobie jakieś magiczne przedmioty to radzę nie dotykać kryształów. Może dojść do reakcji łańcuchowej!- ostrzegł grupę szybko Theodor. Nawet jednak nie mając bezpośredniego kontaktu z kryształami grupa czuła ogromną potęgę magii w tym miejscu.

-Spójrzcie na niebo… sufit… znaczy niebo! – krzyknął Tabor. I rzeczywiście – sufitu nie było. Było tylko niebo, pełne gwiazd o rozmaitych barwach tworzące raczej nocny kalejdoskop niż zwyczajne niebo Torilu.


Theodor, Draugdin i Alukard nerwowo spojrzeli za siebie na drzwi. Na zewnątrz wciąż był dzień, drzwi wciąż były na miejscu, tak jak i mgła. Jednak wewnątrz wieży…

-To Feywild, kraina fae. – stwierdzili równocześnie na głos. Z chwilą przejścia przez drzwi posterunku znaleźli się na innym planie – stąd zapewne wynikał fakt, że posterunek się przemieszczał. Tak jak słoneczne czy księżycowe elfy po czaropladze, tak i posterunek posiadł więź z feywild i mógł podróżować przez niego.

Czarodziej wiedział teraz czemu mgła nie ustępowała i czemu wydawała się naturalna - była iluzją. Tak samo jak gdy powietrze ściera się z gorącymi promieniami słońca, tak samo plan materialny w zetknięciu z bogatym w magię feywild tworzy czasami iluzje, miraże. Mgła była jedną z nich.

W oddali i po bokach majaczyły kolejne sale. Na wprost drzwi wejściowych, w oddali znajdowała się sala w której rosły dodatkowo ogromne grzyby. Na lewo sala zdawała się nie różnić od tej w której stali, na prawo natomiast zdawał się panować dzień.
 

Ostatnio edytowane przez Qumi : 23-10-2011 o 22:58. Powód: dodatek
Qumi jest offline  
Stary 23-10-2011, 22:28   #113
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Adrian rozglądał się wokoło.
- Czarodzieje, mówcie co widzicie i podejrzewacie. Śmierdzi mi tu jakąś ściemą. - powiedział powoli wchodząc głębiej. - Nie zamykajcie drzwi, bo jeśli to wszystko jest magiczne to nie wiadomo czy damy rade otworzyć, ani co za nimi będzie jak otworzymy. Najlepiej podeprzyjcie je czymś.
Na razie nie wyjmował broni, ale delikatnie gładził czubkami palców prawej ręki rękojeść miecza. Lewa "przypadkiem" ocierała się o sztylet na udzie przy każdym kroku.
- Jeśli ktoś tu mieszka, nie wykonujcie pochopnych ruchów. Nie przyszliśmy się tu bić, tylko znaleźć odpowiedzi na pytania.
 
Mike jest offline  
Stary 24-10-2011, 08:46   #114
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draugdin był zauroczony tym co zobaczył chociaż był też lekko zdezorientowany. Nie odczuwał lęku przed magią. W końcu przecież sam nią władał. Może nie w stopniu tak zaawansowanym jak czarodzieje i inni magowie, ale miał styk z magią i potrafił się nią posługiwać.
Jednak to co zobaczyli tutaj było wynikiem magii tak wysoko rozwiniętej, że przechodziła jego najśmielsze oczekiwania i częściowo już wykraczała poza jego zdolności pojmowania. Dlatego też czuł się lekko zdezorientowany.

Nie dziwił się obawom Adriana, a wręcz dokładnie go rozumiał. Zerknął na resztę towarzyszy i po ich twarzach widział, że czegoś takiego to żaden z nich się nie spodziewał.

Jedno było pewne. Ocena i możliwości zbadania tego miejsca i zjawiska leżały jedynie w zasięgu magów. Nie liczył na spektakularny efekt takiego badania, ale pokładał wiarę w możliwości maga, że być może rzuci odrobinę światła na to czego właśnie byli świadkami.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 24-10-2011, 14:59   #115
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Alukard łupał wyraźnie zdenerwowany to na prawo, to na lewo.
- Po coś my tu przyszli? Dobre pytanie. Ja przyszedłem za wami i z każdą chwilą bardziej tego żałuję. To miejsce to magiczny gejzer. Może się stać z nami dosłownie wszystko. Chodźmy stąd jeśli tylko uda nam się znaleźć drogę powrotną. Ściskał kurczowo w dłoniach berło zdobyte przed paroma godzinami. Z jednej strony nie chciał go stracić z drugiej bał się, że zainicjuje magiczne wyładowanie i pragnął odrzucić.
 
__________________
Zawsze zgadzać się z Clutterbane!
Ulli jest offline  
Stary 25-10-2011, 23:26   #116
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
- Idź więc, i trzymaj drzwi od zewnątrz, jeśli taka twoja wola. - powiedział Theodor - W tym miejscu, tkwi moc, i to olbrzymia, sam to pewnie wyczułeś. Fey jest może nie najlepszym planem, ale ten posterunek jest stabilny, pojawia się od dawna, gdyż zapiski o nim znalazłem w nie nowych księgach. Ty rób co chcesz, ja powiedziałem na wstępie, że potrzebuję pół godziny. Jestem wdzięczny za chęć, innych do pójścia ze mną i służenia pomocą, ale poszedłbym i sam. Teraz potrzebuję spokoju i chwili czasu. - Zakończył i ruszył ostrożnym krokiem, przez pierwsze pomieszczenie uważając, aby nie zbliżyć się za bardzo do residuum. Zastawiał się, czy mógłby bezpiecznie, w rękawiczce, zebrać kilka kryształów, i po owinięciu w kawałki tkaniny, schować w plecaku.Jeśli będzie miał chwilę, to na pewno to sprawdzi a tymczasem chciał się rozejrzeć. Sprawdzić, czy nikogo poza nimi tu nie ma, oraz czy nie ma tu jakiejś wskazówki, co do wielkiego kryształu, lub ogólnie informacji o wskazówkach.

Miał prosty plan obejść cały teren pomieszczeń, a nic nie znajdzie, to odesłać resztę, i spróbować zebrać kilka kryształów residuum. Zamierzał oczywiście stać wtedy możliwie blisko drzwi.
 
deMaus jest offline  
Stary 26-10-2011, 18:55   #117
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
-Mam pilnować drzwi kiedy ty będziesz zgarniał łupy? Nic z tego! Chcę zobaczyć magu co cię przygnało w to miejsce. Poza tym nie jestem tchórzem. Jestem tylko ostrożny- ostatnie słowa powiedział jednak bez zbytniego przekonania.
-Wygląda na to, że wiesz co robisz, prowadź więc- co powiedziawszy, wsadził berło za pas, znajdując złoty środek między trzymaniem go w dłoniach a odrzuceniem. Przyjął potem możliwie nonszalancką postawę czekając na reakcję Theodora i dalsze wypadki.
 
Ulli jest offline  
Stary 26-10-2011, 19:39   #118
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Theodor spojrzał na Alucarda i odpowiedział.
- Już mówiłem, być może w tym posterunku jest unikalny kryształ, albo był. Mam nadzieję to sprawdzić, jeśli to inny kryształ, niż ten w którym jest teraz zamknięta wioska, to go zdobyć. Mam też nadzieję, że znajdę informacje o potężnych kryształach. Nie powiedziałem, też że jesteś tchórzem. Sugerowałem, tylko, że jeśli chcesz iść, to nie będę cię zatrzymywał. - zmierzył czarnoksiężnika wzrokiem, i dokończył - ale jeśli idziesz za mną, to zamilknij i nie przeszkadzaj, ani niczego nie dotykaj, dopóki tego nie zbadam. Nie mamy czasu na dyskusje i spieranie się. Możemy to zrobić po wyjściu. Ja jestem tchórzem, ale robię to co musi zostać zrobione. Jednak nie zamierzam, przebywać tu więcej niż to konieczne. - Zakończył i wrócił do badania komnat.
 
deMaus jest offline  
Stary 29-10-2011, 12:21   #119
 
Jendker's Avatar
 
Reputacja: 1 Jendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputację
Carric przysłuchiwał się tej rozmowie z lekkim niedowieżaniem. Dwaj ludzie spieralni się o głupoty. Patrzył jak dysputują. Po chwili jednak go to znudziło. Przyjrzał się pomieszczeniu, i kryształom które mogły nieźle namieszać. Zastanawiał się. Jego magia mogła nie działać na nie. On czerpał siłę z innego źródła. Ale na wszelki wypadek należało zachować ostrożność. Przyjrzał się totemowi który trzymał w ręce. Było by trochę niebezpieczne mieć go wyciągniętego przy tych kryształach, z drugiej strony, schowany byłby sporym problemem w razie zasadzki. Ale miał na to rozwiązanie. Odwrócił się do reszty i przerwał na chwilę rozmowę
-Ktokolwiek idzie, gdziekolwiek idzie, idzie przez Feywild, czyli idzie ze mną. Nikt mi mi nie wmówi że wie o tym planie więcej niż ja. Co prawda dziwne że jest tu zamknięty, ale to wciąż Feywild. Tu wszystko jest żywe. I dzikie. Nawet podłoga może nas zjeść.

A potem zmienił się w swoją formę bestii. Teraz kryształy nie wybuchną przez niego. Tym razem forma zdawała się lekko niestabilna, choć taka wcale nie była. Sama się poruszała. Działanie Feywild. Zamierzał iść przodem i wykorzystując swoją wiedzę oraz doskonały wzrok wypatrywać teren przed nimi.
 
Jendker jest offline  
Stary 30-10-2011, 23:26   #120
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Feywild potrafi zachwycić swym pięknem, lecz kiedy podróżnik wącha nieziemskie zapachy kwiatów i podziwia wielobarwne ptaki – może nie zauważyć, że słodki zapach kwiatów sprawia, że zaczyna tracić siły, a piękne ptaki podlatują bliżej obnażając zabójcze szpony. Feywild to kraina piękna, zabójczego piękna.

I choć posterunek był samotną wyspą feywild, to nadal wiele niebezpieczeństw mogło się tu czaić. Zdawał sobie z tego doskonale Carric

W międzyczasie, Theodor badał skrystalizowane residuum. Zastanawiał się jakby tu zabrać kawałek ze sobą i wykorzystać w swoich badaniach. Problemem był jednak brak odpowiedniego sprzętu. Potrzebowałby ołowianej puszki na kawałki magicznej esencji, dzięki czemu jej energia nie rozchodziła by się. Mógł co prawda spróbować owinąć kryształy materiałem, ale jeśli choćby kawałek kryształu podczas podróży odsłonił się w niewłaściwym momencie… mogłoby dojść do niekontrolowanego efektu magicznego.

Zastanawiał się też na użyciem magicznego plecaku… ale efekt mógł być ryzykowny. Owszem, ukryte na półplanie kryształy były bezpieczne, ale nie mógłby nic wkładać i wyciągać z plecaka dopóki wszystkie kryształy nie opuściłyby plecaka – magia w ten sposób uruchomiona mogłaby zadziałać na kryształy.

Zostawiając przemyślenia na później, Theodor postanowił ruszyć do przodu, jako pierwszy, do komnaty z grzybami…

-Wrraauuu- warknął Carric w postaci zwierzęcej.

-Ummm… on chyba chce coś powiedzieć…- odezwał się Tabor.

-Na przykład żeby się stąd wynosić?- zaoferował z nadzieją Alukard.

Druid nadal warczał i powoli zbliżał się do wejścia do kolejnej komnaty przed którą stał czarodziej. Coś wyczuł. Nie był pewny co to… pachniało pleśnią, ale było w niej coś dziwnego. Za bestią poszedł Adrian i Draugdin starając się obserwować dokładnie otoczenie.

Kolejna komnata była pełna grzybów, dużych, małych… z jakiegoś powodu nie było w niej kryształów, oprócz paru malutkich wśród koron drzew. Były one jednak tak małe, że nie stanowiły problemu i nie zagrażały niestabilnym wybuchem.

Trójka ruszyła nieco głębiej w komnatę gdy… nagle usłyszeli szelest. Zrobili parę kroków w tył i ku ich przerażeniu grzyby, które jeszcze chwilę temu stały nieruchomo – zaczęły się poruszać. Byli różnych kształtów i kolorów, o różnej fizjonomii. Niektóre miały długie i wysokie kapelusze, inne szerokie i płaskie. Wśród nich pojawiły się też trzy niewielkie latające grzybnie.




-Mycanidzi…- oznajmił Alukard.

-Tak, i nie wyglądają na zbyt zadowolonych. Zwykle znajduje się je w podmroku, że też tutaj są…- zaczał Theodor, ale Mycanoidzi mu przerwali.

Stwory te nie komunikują się w taki sam sposób w jaki inne stworzenia. Nie potrafią mówić. Zamiast tego używają zarodników do wyrażania idei i emocji. Z tego powodu niemal każda misja dyplomatyczna skierowana w stronę tej rasy kończyła się fiaskiem.

Jednak myconidzi nie mieli zamiaru tracić czas na czcze pogaduszki. Myconid z laską podszedł krok w przód, uderzył laską o ziemię i pokazał rękoma na boki jakby chciał powiedzieć: To nasz teren!, a następnie skierował laskę w stronę Adriana i Draudgina, którzy stali najbliżej. Ciemno zielona chmura jakby dymu powędrowała w stronę poszukiwaczy przygód.

Zarodniki z laski wdzierały się pod skórę maga miecza i zabójcy, wyrządzając niewielkie szkody, ale jednak. Niemal natychmiast jedna z kul zarodnikowych ruszyła w stronę Adriana i z impetem uderzyła go w bok. Skóra kuli popękała w paru miejscach pozwalając podczas zderzenia kwasowi oblać śmiałka.

Carric widąc to wszystko już szykował się do działania…
 
Qumi jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172