Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2011, 21:31   #175
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Mroczny elf uśmiechnął sie kiedy znalazł swoją zbroję. Bardziej prawdopodobne było że znajdzie ją dopiero po dorwaniu Silverstinga toteż nie zastanawiał się czy ją brać czy nie tylko podniósł i szybko założył. Nawet smocza łuska była jeszcze w kieszeni. To dobrze. Nie było jednak nic więcej. To źle, bo ten cholerny mag teraz wie, iż drow miał w posiadaniu jedną ze stron z księgi notatek Riktela. W tym momencie dało sie dosłyszeć zgrzyt zębów jeśli stało się wystarczająco blisko. Czyli chyba jednak nici z wykorzystania tego cholernego maga i jego kontaktów do sprowadzenia sobie tanich składników. A kontakty pewnie miał. Zdradzało to zainteresowanie z jakim pojmał drowa i chciał zmusić go do dalszego tłumaczenia.. ale cóż. Życie. Czasami trzeba sobie darować chrzanienie się z chwastami i po prostu wypalić to cholerne zachwaszczone zielsko na popiół (oraz wszystko na swojej drodze) i mieć święty spokój. No może jeszcze można będzie sobie podgrzać nad ogniem kiełbaski, ale teraz było kilka ważniejszych spraw. Takich jak na przykład ponowne owinięcie tego przeklętego łańcucha wokół ręki żeby nie brzęczał, otarcie potu z czoła i ruszenie dalej za wilkiem prowadzącym do jakiejś zapadni i ciemnego korytarza. Będąc w niezbyt dobrym humorze Dirith nie patyczkował się ze zbytnim odkopywaniem włazu, tylko kiedy miał dostęp do uchwytu po prostu gwałtownie go otworzył wzbijając nieco kurzu.
Mroczny elf rozejrzał się więc po nim, jak i wokół siebie nadal szukając jakiejś wskazówki mogącej naprowadzić go na ślad przeciwnika. Nic, więc trzeba będzie jednak tam wleźć i mieć nadzieję na jakiś cud, że poszukiwany przez niego jegomość był bardziej tchórzliwy niż zależało mu na reputacji i schował się w tej norze. Przy okazji krótkiego postoju Drzewo zaczęło dopytywać się o śmierć tutejszego władcy. Nic w tym niby dziwnego, ale czy zawsze wszyscy muszą zapisywać wszystkie trupy na konto drowów zanim wogóle zacznie się jakiekolwiek śledztwo w tej sprawie? Nie żeby to też jakoś szczególnie ruszało Diritha, ale czasami może o być irytujące i przynoszące więcej kłopotów niż sławy za sprzątnięcie jakiegoś celu lub połowy straży w dobrej zadymie.
- Nie, król nie żyje. Leży zasztyletowany w jednej z wież. - spojrzał na Drzewo - I dla czego od razu ja go musiałem zabić? Bo także tym razem to nie ja zabiłem, bo po co miałbym zabijać prawdopodobnie przyszłego pracodawcę, u którego można było prawdopodobnie nieźle sobie dorobić i to jeszcze służąc władzy, czyli móc być praktycznie bezkarnym.
Następnie wszedł do korytarza i nine trwało to długo zanim jego oczom ukazała się klasyczna pułapka w ścianach.
- Czekajcie. - stwierdził mając zamiar sprawdzić czy te dziury to faktycznie jakaś niemiła niespodzianka. Nie podchodził jednak dalej, żeby przypadkiem jej nie aktywować. Rozstaw dziur po 4 na jednej stronie z czego pierwsza na sydokości 50 centymetrów a następne co 30 sugerowałby jakieś strzałki. Niepokojący był jednak jakiś dziwny delikatny zielonkawy nalot wokół każdej z dziur, które były zbyt nieregularne aby były wylotami dla jakiś pocisków. Po kolejnej chwili Dirith doszedł do wniosku, że to jednak nie są glony, tylko prędzej osad jakiegoś gazu którym zieje ta pułapka po aktywacji.
- Świetnie.. gaz.. - mruknął pod nosem przenosząc wzrok na podłogę aby spróbować odnaleźć spust owej niespodzianki. Szybki rzut oka, poprawka w infrawizji i uważniejsze przyjrzenie się podejrzanym krawędziom i wszystko było już jasne.
- Uważajcie, te dziury po bokach to jakaś gazowa pułapka uruchamiana pewnie przez te płytki w podłodze. - stwierdził spokojnie jednocześnie wskazując każdą z płytek sztyletem mając nadzieję, że wszyscy będą w stanie zobaczyć gdzie nie stawiać nogi i nie zostanie zagazowany przez kogoś.
- Tak więc lepiej trzymajcie się boków korytarza i nie sprawdzajcie czy faktycznie ją aktywują, albo przynajmniej nie przy mnie. - Tutaj spojrzał na Drzewo, gdyż spodziewał się że ten osobnik ze względu na swoje rozmiary aktywuje jednak to ustrojstwo i będzie problem. Jednak to dało się zaradzić i po prostu nie czekać aż każdy przejdzie, tym bardziej że dość dokładnie pokazał położenie każdej ze znalezionych płytek.
Ruszył więc zdecydowanym krokiem do przodu uważając jednak aby trzymać się boku przejścia i nie uruchomić pułapki. Gdy już przeszedł obok niej nadal zachowywał się dość ostrożnie, mimo tempa jakim szedł dlatego, że było do przewidzenia iż obecność jednej pułapki zwiastuje obecność następnych. Miał tylko nadzieję, że jakimś cudem Wilk który pewnie pójdzie zaraz za nim nie zagazuje wszystkich w korytarzu.. lub Drzewo. Ale mimo wszystko skupiał się na korytarzu przed sobą.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline