Szczerze mówiąc, mam postać która niejako musi się pakować w tzw. "kłopoty". Gdziekolwiek mogłeś spotkać kłopoty, mogłeś też spotkać Eberharda, oczywiście w szczególności do zbioru tego zaliczamy kłopoty służące do młócenia nimi różnorakiego autoramentu person.
Ogólnie mam postać, która musi walczyć i zabijać. Bo widzisz, to co najstraszniejsze, czasem spotykasz w swojej własnej głowie.
Ale przynajmniej stara się znajdywać takich, co im się należy. O ile są tacy. No, może należy bardziej niż innym.
Trochę wygląda na świra, niet?
No cóż, mam tu jednak do czynienia z prawdziwą klątwą, co w świecie fantasy w sumie nie jest rzeczą rzadką... Ale ty medyk jesteś, to nie poznasz... Ojoj... Wierzysz w klątwy?
Swoją drogą, są tacy co są całkiem normalni i dużo bardziej nieprzyjemni niż mój Eberhard. O ile to jest normalność - zależy od definicji jakiej używasz.
W każdym razie wybierz sobie dogodny moment, ja się mogę dostosować w sumie.
Doskonały moment to ten w którym goni cię parę osiłków z kłopotami, by cię nimi zmacać porządnie, to w sumie daje mi dość klarowną sytuację.
A i czasu na zastanawianie się mało.
__________________ Cogito ergo argh...!
Ostatnio edytowane przez Someirhle : 22-10-2011 o 23:31.
|