Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2011, 05:19   #45
Eperogenay
 
Eperogenay's Avatar
 
Reputacja: 1 Eperogenay nie jest za bardzo znanyEperogenay nie jest za bardzo znany
Dawid przez cały piątkowy wieczór próbował poukładać sobie wszystko i odnosił wrażenie, że zamiast mózgu ma sito. Wątki mieszały się ale zbliżały do siebie. Przypominało to wielką sieć pająka i miał wrażenie, że wszyscy zamieszani przypominali schwytane w pułapkę muchy. Coraz bardziej się obawiał, że pająk już rozpoczął ucztę, tylko ze swej perspektywy tego nie dostrzegali. Uznał, że nie dojdzie do żadnych konstruktywnych wniosków poza zebraniem faktów. Chęć zmiany toku myślenia nie udała się tak, jakby chciał.

Jego myśli powędrowały na powrót do siostry. Jej praca najwyraźniej kierowała ją w tym samym kierunku co ich. Zdawał sobie sprawę, że była kompletnie nieświadoma ewentualnego niebezpieczeństwa, zwłaszcza gdy przypomniał sobie z jakim entuzjazmem ową pracę traktowała.Piątek wieczór nie był najlepszą porą do zadzwonienia. Musiałby mieć nieziemskie szczęście aby dodzwonić się jednocześnie unikając rozmowy z ojcem. Lepszym pomysłem było poczekać do sobotniego poranka. To oznaczało, że spędzi noc zajęty własnymi myślami, walcząc ze sobą i zamartwiając się na potęgę. Trzeba było wziąć się do pracy.

Minęła północ, gdy do prostej butelki po oranżadzie zaczął przelewać napój. Jeśli formuła była odpowiednia i nie pomylił się w kolejności dodawanych składników, przy pieczętowaniu powinno udać się uzyskać potwierdzenie jej działania. Anulowanie działania szkodliwych dla organizmu efektów mogło okazać się niedługo przydatne, o czym przekonała go historia z zagranicznym magiem. Który okazał się pracodawcą jego siostry. Nie, jeśli zacznie o tym myśleć, pomyli się w formule. Butelki były już przygotowane, choć wycinanie efektu nożem na szkle każdej z nich było mozolne, wciąż nie wymyślił lepszej metody zabezpieczenia naczyń przed własnym wynalazkiem. Przejrzał swoje notatki by zająć czymś myśli.
Sól od dawna uważana była za uniwersalny środek przeciwko "sztukom czarnoksięskim", dlatego jednym z najważniejszych składników było przygotowanie stężonego roztworu soli. Odrzucenie pomysłu ze środkami przeczyszczającymi uważał za dobry pomysł, było wiele ziołowych mieszanek gwarantujących, że napój będzie zdatny do picia, wchłonie się szybko i nie wywoła szkód ani efektów ubocznych. Z obliczeń wynikało, że mięta nie popsuje działania, doda smaku, no i jeśli weźmie się pod uwagę działanie olejku miętowego, efekt powinien być wart wysiłku. Z pewnością gdyby zapytał, zostałby skontaktowany z Verbeną zdolną poprawić go tu i ówdzie, ale to był jego projekt i zamierzał od początku do końca zrobić go sam. Lista składników była długa, ale ufał w swoje zdolności i nauki jakie otrzymał. Efekt nie powinien zawieść jego oczekiwań. Teraz trzeba było sprawdzić, czy jego przypuszczenia były słuszne... [1]
Odetchnął gdy ostatnia butelka została zakorkowana a napój nie zmienił barwy. Przypominał nawet nieco rozpuszczoną lemoniadę. Policzył butelki. Pięć razy po pół litra. Z takim zapasem może uda mu się ochronić przed niespodziewanymi wypadkami siebie jak i innych. Potrząsnął każdym napojem, sprawdzając czy procedura korkowania przebiegła pomyślnie i zadowolony poszedł spać.

Następnego ranka zerwał się na równe nogi. Sobota. Czas, siódma czterdzieści pięć. Tata szykuje się do wyjścia. Dawid skończył poranną toaletę. Siódma czterdzieści dziewięć, tata dopija poranną kawę. Dawid skończył się ubierać. Siódma pięćdziesiąt pięć, tata wychodzi. Doliczyć kilka minut na wypadek gdyby wrócił się i czegoś zapomniał i... Tak. Ósma rano, mama jest w domu. Alicja też powinna być. Podekscytowany wybrał numer.

...
...
...

- Ale... jej u mnie nie ma, mamo. No naprawdę. Nie mówiła mi nic o tym... zaraz, jak to cały weekend? Chcesz powiedzieć, że ona nocuje u mnie cały weekend? Od wczoraj? I ja będąc w domu nic o tym nie wiem? Więc gdzie ona się podziewa? No ja też nie wiem! Skąd mam wiedzieć?! Ale to Alicja, ona nie byłaby nieodpowiedzialna. Tak mamo, wiem, że ciebie by nigdy nie okłamała - no, akurat - nie, nic nie mówiłem. Podzwonię po jej znajomych, ktoś musi wiedzieć, gdzie jest... tak, dam ci znać jak się czegoś dowiem.

...

Dziewiąta, poszukiwania nie przynoszą rezultatu. Dziesiąta, podeskcytowanie z wybryku siostry zamienia się w poddenerwowanie. Przecież nie mogła się rozpłynąć. Zawracanie dupy innym magom nie miałoby sensu. Pora jej poszukać tradycyjnie. Wyszedł z domu zdeterminowany spędzić cały dzień na poszukiwaniach...

Niedzielny poranek powitał niewyspany. Dopiero nieznośne ssanie w żołądku przypomniało mu, że całą sobotę z nerwów spędził na czczo. Gdzie do diabła ona się podziewa? Prawie zapomniał o poszukiwaniach artefaktu. Sam jej nie znajdzie, Alicja wypłynęła przy sprawie gości z zagranicy, to czyniło ich powiązanych ze sprawą. Westchnął i wykręcił numer profesora Dębowskiego. Przydałoby się przedyskutować sytuację, zwłaszcza teraz, kiedy to jego siostra znalazła się w pajęczej sieci... a ona przecież nie lubiła pająków.

___
[1] - Pierwsza/Życie
 
__________________
* All those who would hold Magic's Power must then pay Magic's Price.
* (...)Had Vanyel with his dying breath commanded trees to slay?
* Earth and water, air and fire, mold thy power to my desire!
* Zhai'helleva!

Ostatnio edytowane przez Eperogenay : 23-10-2011 o 05:23.
Eperogenay jest offline