Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2011, 15:40   #39
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Podróż po imperialnych traktach równie bogata była w emocje co zwiad wokół Karak Azul, toteż z radością przyjął mały popas w zajeździe pod siedmioma szprychami. Gardło przeschło a i posmak gomrundowej gorzałki trzeba było czymś zabić. Usiadł więc zresztą towarzystwa i skinął na karczmarza co by mu piwa przyniósł. Przysłuchiwał się gadaniu Gomrunda, kręcąc co jakiś czas głową i krzywiąc się, że mimo ogromnej brody było to znać po jego twarzy.

- Ten Erich to być taki kuzyn tego trup co i ja. Tyle se ja niepodobny. To nie być uczcife i ja czuć fielki kłopot. S drugiej stlony pieniundze dobla rzecz. Wyprawa wyluszyła i czymś siem tsza zajomć. Mosze wpirw popatszymy czy nie potrzebujom kogoś w Altdorfie?- powiedział niepewnie. Zdawał sobie sprawę, że praca najemnika to nie to samo co bycie baronetem.
Pociągnął szybko łyk piwa z przyniesionego mu kufla.
- Co co łupów Gomrund ma racjem. Tszeba podzielić po równo miendzy wszystkimi. Za duszo dla siebie nie blac. Jak galłacz to nie rusznica.

Dalsza część wieczoru minęła typowo. Trochę się popiło i powspominało walkę oraz posnuło domysły na temat przyszłych korzyści z łupów.


***

Altdorf powitał swojsko wędrowców, smrodem rynsztoków i tłumami żebraków. Imrak trzymał się blisko Gomrunda pomagając mu od czasu do czasu „przeciskać się „ w miejskim tłumie. Zaczął żałować, że się tu pojawił.
- Już chyba lepiej było zostać z Hildą – wymknęło mu się podczas szczególnie zażartej utarczki z jakimś żebrakiem.

Drapiący się jegomoście, chcący zwrócić uwagę Ericha, jego uwagi nie zwrócili w ogóle. Myślami był przy następnym kuflu piwa i coraz częściej przy żonce, którą pozostawił w rodzimej twierdzy. Rozpogodził się dopiero gdy jakiś jegomość o imieniu Joseph zaprosił ich na poczęstunek.
- To rozumim. Pierwsy osobnik, który nicego od nas nie kce. Pszyjmuję, zwę się Imrak Druzd – powiedział rudowłosy brodacz po czym wyciągnął prawicę do Quartijna.
 
Ulli jest offline