Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2006, 09:07   #2
Ribesium
 
Ribesium's Avatar
 
Reputacja: 1 Ribesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znany
Warszawa, piątek, 13 października 2006, 9:00

Feralny i pechowy dla osób zabobonnych dzień dopiero na dobre się zaczynał. Ulicami Warszawy, przyspieszonym krokiem, zmierzali do pracy i szkół meszkańcy tego miasta. Każdy patrzył pod nogi, by nie wyrżnąć na krzywym i popękanym chodniku, choć prawdopodobnie czyjś upadek i tak nie wzbudziłby sensacji. Warszawiacy byli bowiem zbyt zajęci sobą, zbyt zabiegani, zbyt obojętni jak również nazbyt zmęczeni by zwracać uwagę na takie błahostki. Niska temperatura powietrza jak również chłodny i porywisty wiatr z północy tym bardziej nie nastrajały do rozglądania się na boki. Ludzie przemykali chyłkiem pod osłoną budynków lub stali w korkach trąbiąc ze zniecierpliwieniem klaksonami swoich samochodów. Dlatego też fakt, iż na parkingu Dworca Centralnego stał na honorowym miejscu pokaźnych rozmiarów czerwony van, zupełnie uszedł ich uwadze.

Van był marki Mercedes a jego właściciel, czy też może jedynie kierowca, stał oparty o otwarte drzwi i bezceremonialnie palił papierosa co jakiś czas spoglądając nerwowo na zegarek. Być może wstydził się faktu, że drzwi samochodu zdobił napis "Opatwo w Lesznikowie" i chciał odjechać niezauważony jak najszybciej. A może bał się, że niepunktualność osób na które czekał zaburzy harmonogram jazdy i spowoduje niepotrzebne komplikacje.

Na szczęście dla jego nerwów, w kierunku samochodu, z różnych stron dworca, zaczęły zbliżać się osoby obładowane bagażami najróżniejszej ciężkości i formy. Kierowca z wyrażną ulgą wyrzucił niedopałek i po krótkiej wymianie informacji z przybyłymi zaczął układać ich walizki, plecaki i tobołki w pojemnym bagażniku vana. Tymczasem cztery postaci - trzej mężczyźni średniego wzrostu i kobieta podobnej wysokości stali wokół samochodu patrząc na siebie z ciekawością.
 
Ribesium jest offline