Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2011, 01:40   #94
Cothrom
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
Drużyna A

Bones zabrał się z potworem za niszczenie Czarnego Serca i w ciągu trzech minut został tylko jeden. Nekromanta przyglądał się przez chwilę okazowi, trochę większemu niż jego dłoń, po czym podciągnął swoją bluzę i wepchnął go sobie pod żebra.
- Ostanie miejsce w którym, by ktoś cię szukał pajączku - mruknął do siebie.
W tym czasie Answer przeszukał kolejne umysł ludzi w bazie wywołując po woli rosnącą panikę. Tymczasem ból głowy spowodowany wysiłkiem narastał szybko. póki co nie znalazł nic ciekawego. Niedługo pewnie zacznie krwawić z nosa...
Nareszcie coś usłyszał. Pewien strażnik siedział przy komputerze zastanawiając się czy wyleci z pracy. Wczorajszego dnia pewna kobieta z upoważnieniem z Pentagonu zabrała trzy egzemplarze jakiś koszmarnych pająków z głównego skarbca. Sam nie wiedział dokładnie o co biega, ale przełożony już dążył pozbawić go premii świątecznej i zapewnić nadgodziny do końca życia. Kobieta, brunetka którą najłatwiej określić jako "żyleta" wcisnęła mu fałszywe upoważnienie przez co jego życie zawodowe oficjalnie dobiega końca....
Robin również trafił na coś ciekawego. Większość śladów pochodziła sprzed wielu miesięcy poza jednymi. Ślady naskórna, odciski palców i butów na wysokim obcasie poradziły od grodzi do trzech brakujących Czarnych Serc. Komputer w Batcave szybko znalazł ich właścicielkę. Szefowa do spraw personalnych Eva Angel z Lexcorp.
Teraz była by najlepsza pora na zabranie się z bunkra. No chyba że w nadajnikach od Nighshadowa usłyszy się taką wiadomość:
-Tutaj NightShadow, bezdomna trafiona, nie wiem co z nią, idę jej szukać, czernianin też, zostaliśmy sami z Syberianem, przyszedł Croc. Wycofujemy się,zróbcie swoje i uciekajcie.

Drużyna B

Nightshadow właściwie nie musiał szukać. Pręty były wygięte i połamane wskazując kierunek. Misa leżała skulona w kałuży swojej krwi. Prawa noga była dosłownie rozdarta na prawej łydce. Nierówna rana sięgała praktycznie do kości. Dziewczyna dzięki swojej kuloodpornej kamizelce nie była przebita na wylot, ale jeden pręt ześlizgnął się po niej i wbił się pod obojczyk.
Poza tym odniosła kila mniejszych zadrapań. Jednym słowem obraz nędzy i rozpaczy. Jednak ciągle żyła.
- Spytałeś.... krokodyla... która godzina? - powiedziała z trudem Misa i spojrzała na zakutego w zbroje bohatera. - By... była gorzej... wierz mi.
Oczy dziewczyny były całkowicie białe i jarzyły się lekko. Zupełnie jak wtedy gdy była na niego wściekła.
- Słyszysz go? Widzisz? - Spytała nagle nie co głośniej.
W pierwszym momencie Nightshadow nie zrozumiał o co chodzi. Potem usłyszał stukot końskich kopyt na betonie. Co ciekawe komputer wcale nie rejestrował tego dzięki, choć on go słyszał. W odległym krańcu budowy w cieniu zobaczył sylwetkę... czegoś. Nim zniknęło zaczęło przypominać kształtem gigantycznego psa... lub konia.
Misa była nieprzytomna i oddychał z trudem.

Syberina Strom miał własne problemy.
Croc co prawda zatrzymał się. Zaraz potem wybuchnął budzącym dreszczem śmiechem maniakalnego mordercy z zaawansowanym zapalaniem migdałków.
- Tym chcesz mnie zastrzelić? TYM?! - Z nagłej wesołości przeskoczył do napadu gniewu. - Batman przyjemniej miałby granat!
Morderca z rykiem rzucił się na młodego bohatera. Policyjna beretta którą miał akurat w rękach Storm wystrzeliła trzykrotnie nie zrobiło to wielkiego wrażenia na potworze.
Jednym ciosem wyprawił młodocianego obrońce prawa w powietrze. Upadł na ziemię z jękiem. Ręce i nogi miał ale prawy bok gdzie trafiła pieść Croca piekła żywym ogniem. Na czucie były to przynajmniej dwa złamane żebra. Szczęście w nieszczęściu było takie że trafił za skład narzędzi. Był niewidoczny póki co.
 
__________________
Poradnia Psychologiczna Łopata - zakopiemy każdy dołek
Cothrom jest offline