Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-10-2011, 19:20   #91
 
Gratisowa kawka's Avatar
 
Reputacja: 1 Gratisowa kawka ma wyłączoną reputację
Sztab kryzysowy w głowie Robina bardzo prężnie wtedy ruszył do przodu. Nie licząc jednak jego i w pełni logicznego rozumowania które nakazało mu przekazać do komputera w Batcave polecenie wyszukania informacji o tym czy Cadmus zarejestrował włamania (tak dla pewności), wyjąć lampę ultrafioletową i miernik różnych rodzajów promieniowania aby wyszukać odciski palców, ślady po butach czy jakiekolwiek inne poszlaki, chłopak zamyślił się na inny temat. Cholerny brak trzech stalowych pajączków sprawił, że stali w obliczu potężnego kryzysu. Jak niby mieli to uciągnąć, bez tęgich mózgów z Ligi Sprawiedliwych a może przede wszystkim - bez Batmana? Wspaniale. Niemalże się rozkojarzył.
- Answer - powiedział trochę głucho, chodząc po pomieszczeniu z chyba trzema czy czterema urządzeniami pomiarowymi uruchomionymi. - Będę potrzebował informacji od kogoś wyższego rangą w Cadmusie. Monitoruj, czy zbliżają się żołnierze. Bones, zniszcz wszystkie egzemplarze poza jednym. Jeśli mamy operować dalej, potrzebujemy punktu odniesienia do dalszych działań. Jeśli nie jesteś w stanie odpowiednio go zabezpieczyć, ja to zrobię.
Głos miał cichy, poważny, trochę... przerażający, mogłoby się zdawać. Jakoś to jednak do niego pasowało, wszakże nikt nie słyszał zwyczajowego Tima Drake'a, no, może poza Jackiem. Nakazał komputerowi ściągnięcie wszystkich danych jakie udało się uzyskać w WayneTech i listę osób najbardziej kompetentnych do rozgryzienia technologii na świecie, wliczając w to przestępców. Nie krył się z tym za bardzo - w jednej dłoni trzymał urządzenie pomiarowe, dwa przypięte do paska zbierały dane, drugą zaś ręką nieprzerwanie stukał o pada, nawet kiedy mówił. Data, Data, Data.
- Status drugiej grupy? - spytał Bonesa. Preferował kontakt przez niego niż darowane komunikatory. Powinien był wpaść na koncept własnych... za późno.
 
__________________
- You're my Robin. Always will be.
- And you'll always be my clone boy.

TT #92
Gratisowa kawka jest offline  
Stary 22-10-2011, 22:24   #92
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
NightShadow zobaczył bezdomnego obrońce odlatującej po trafieniu przez studzienkę kanalizacyjną. Zostali sami z Syberian Stormem. Mężczyzna szybko urochomił skaner w poszukiwaniu kobiecych feromonów. Jednocześnie połączył się z swoją rezydencją, zrobił to wykorzystując kanał komunikacyjny ze zbroi.

-Wiktor! Przyślij tutaj mój samolot. Przygotuj pełen zestaw medyczny.

Następnie NightShadow szybko rzucił w kierunku Syberian Storma:

-Cofnij się, nie pozwól mu się do siebie zbliżyć. Jakby coś krzycz, będę w pobliżu.

Mężczyzna pobiegł szukać bezdomnego obrońcy. Biegnąc skontaktował się z drugą grupą.:

-Tutaj NightShadow, bezdomna trafiona, nie wiem co z nią, idę jej szukać, czernianin też, zostaliśmy sami z Syberianem, przyszedł Croc. Wycofujemy się,zróbcie swoje i uciekajcie.

NightShadow planował, znaleźć kobietę i przetransportować ją do swojej rezydencji. Przez słuchawkę powiedział jeszcze do Syberian Storma jedno zdanie.

-Niedługo powinien tutaj być samolot, wpakuj do niego czernianina, wchodź sam, nawet sterować nie musisz. Włączyłem autopilota.
 
pteroslaw jest offline  
Stary 22-10-2011, 22:56   #93
 
razdwaczy's Avatar
 
Reputacja: 1 razdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znany
- Przyjąłem - potwierdził Answer i szybko wziął się do roboty.

Wiedział, że każde użycie mocy może źle się skończyć, ale - ironicznie - nauczył się pokonywać strach.

Zaczął skanować otoczenie, w poszukiwaniu kogoś, kto miałby mieć jakieś informację na ten temat. Może przy odrobinie szczęścia udałoby się mu nawet znaleźć osoby, które zabrały Serca. Cholera - pomyślał - przecież to może ciągle być w pobliżu.

Zacisnął zęby i zmarszczył brwi. W takich chwilach cieszył się, że przez maskę nie widać, jak wielką trudność mu to sprawia.
 
razdwaczy jest offline  
Stary 24-10-2011, 01:40   #94
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
Drużyna A

Bones zabrał się z potworem za niszczenie Czarnego Serca i w ciągu trzech minut został tylko jeden. Nekromanta przyglądał się przez chwilę okazowi, trochę większemu niż jego dłoń, po czym podciągnął swoją bluzę i wepchnął go sobie pod żebra.
- Ostanie miejsce w którym, by ktoś cię szukał pajączku - mruknął do siebie.
W tym czasie Answer przeszukał kolejne umysł ludzi w bazie wywołując po woli rosnącą panikę. Tymczasem ból głowy spowodowany wysiłkiem narastał szybko. póki co nie znalazł nic ciekawego. Niedługo pewnie zacznie krwawić z nosa...
Nareszcie coś usłyszał. Pewien strażnik siedział przy komputerze zastanawiając się czy wyleci z pracy. Wczorajszego dnia pewna kobieta z upoważnieniem z Pentagonu zabrała trzy egzemplarze jakiś koszmarnych pająków z głównego skarbca. Sam nie wiedział dokładnie o co biega, ale przełożony już dążył pozbawić go premii świątecznej i zapewnić nadgodziny do końca życia. Kobieta, brunetka którą najłatwiej określić jako "żyleta" wcisnęła mu fałszywe upoważnienie przez co jego życie zawodowe oficjalnie dobiega końca....
Robin również trafił na coś ciekawego. Większość śladów pochodziła sprzed wielu miesięcy poza jednymi. Ślady naskórna, odciski palców i butów na wysokim obcasie poradziły od grodzi do trzech brakujących Czarnych Serc. Komputer w Batcave szybko znalazł ich właścicielkę. Szefowa do spraw personalnych Eva Angel z Lexcorp.
Teraz była by najlepsza pora na zabranie się z bunkra. No chyba że w nadajnikach od Nighshadowa usłyszy się taką wiadomość:
-Tutaj NightShadow, bezdomna trafiona, nie wiem co z nią, idę jej szukać, czernianin też, zostaliśmy sami z Syberianem, przyszedł Croc. Wycofujemy się,zróbcie swoje i uciekajcie.

Drużyna B

Nightshadow właściwie nie musiał szukać. Pręty były wygięte i połamane wskazując kierunek. Misa leżała skulona w kałuży swojej krwi. Prawa noga była dosłownie rozdarta na prawej łydce. Nierówna rana sięgała praktycznie do kości. Dziewczyna dzięki swojej kuloodpornej kamizelce nie była przebita na wylot, ale jeden pręt ześlizgnął się po niej i wbił się pod obojczyk.
Poza tym odniosła kila mniejszych zadrapań. Jednym słowem obraz nędzy i rozpaczy. Jednak ciągle żyła.
- Spytałeś.... krokodyla... która godzina? - powiedziała z trudem Misa i spojrzała na zakutego w zbroje bohatera. - By... była gorzej... wierz mi.
Oczy dziewczyny były całkowicie białe i jarzyły się lekko. Zupełnie jak wtedy gdy była na niego wściekła.
- Słyszysz go? Widzisz? - Spytała nagle nie co głośniej.
W pierwszym momencie Nightshadow nie zrozumiał o co chodzi. Potem usłyszał stukot końskich kopyt na betonie. Co ciekawe komputer wcale nie rejestrował tego dzięki, choć on go słyszał. W odległym krańcu budowy w cieniu zobaczył sylwetkę... czegoś. Nim zniknęło zaczęło przypominać kształtem gigantycznego psa... lub konia.
Misa była nieprzytomna i oddychał z trudem.

Syberina Strom miał własne problemy.
Croc co prawda zatrzymał się. Zaraz potem wybuchnął budzącym dreszczem śmiechem maniakalnego mordercy z zaawansowanym zapalaniem migdałków.
- Tym chcesz mnie zastrzelić? TYM?! - Z nagłej wesołości przeskoczył do napadu gniewu. - Batman przyjemniej miałby granat!
Morderca z rykiem rzucił się na młodego bohatera. Policyjna beretta którą miał akurat w rękach Storm wystrzeliła trzykrotnie nie zrobiło to wielkiego wrażenia na potworze.
Jednym ciosem wyprawił młodocianego obrońce prawa w powietrze. Upadł na ziemię z jękiem. Ręce i nogi miał ale prawy bok gdzie trafiła pieść Croca piekła żywym ogniem. Na czucie były to przynajmniej dwa złamane żebra. Szczęście w nieszczęściu było takie że trafił za skład narzędzi. Był niewidoczny póki co.
 
__________________
Poradnia Psychologiczna Łopata - zakopiemy każdy dołek
Cothrom jest offline  
Stary 24-10-2011, 10:53   #95
 
Gratisowa kawka's Avatar
 
Reputacja: 1 Gratisowa kawka ma wyłączoną reputację
- Bingo - szepnął w pewnym momencie, po zakończeniu skanu włączył nadajniki i obrócił się frontem do pozostałych. Nie otrzymawszy od Bonesa informacji uruchomił komunikator i odebrał wiadomość.
- Przyjąłem. Podaj współrzędne waszej lokalizacji - odpowiedział do Nightshadowa aby operować dalej. W głowie mu wyszło, że tak czy inaczej nie zdąży, ale wszystko trzeba sprawdzić. Dopiero po tym więc zwrócił się do pozostałych obecnych w pomieszczeniu:
- Wycofujemy się.
Krótko i jednoznacznie Przy okazji, wiedząc, że w takim wypadku przede wszystkim potrzeba było się jak najprędzej przetransportować do Gotham, wezwał w pobliże swojej lokalizacji odrzutowiec, w odległości jednak na tyle bezpiecznej aby w patowym momencie ów przypadkiem nie został zestrzelony. Autopilot autopilotem, ale to były ciężkie pieniądze...
Spojrzał na Answera. Dał mu niezłe zadanie, gdyby nie sytuacja przemyślałby sprawę nie trzy a sześć czy siedem razy i potem tak czy inaczej miał wyrzut. Ech.
- W porządku? - spytał znając i odpowiedź i sposób w jaki Jack odpowie. To nie poprawiało nastroju, tym bardziej więc zasępiony (co summa summarum trudno było odróżnić od jego ostatnimi czasy cokolwiek mrocznego jestestwa w zawodzie) ruszył w kierunku wyjścia.
 
__________________
- You're my Robin. Always will be.
- And you'll always be my clone boy.

TT #92
Gratisowa kawka jest offline  
Stary 25-10-2011, 12:25   #96
-2-
 
-2-'s Avatar
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
Gdyby zostać postrzelonym z broni palnej, nie w kość, otrzymać ranę stricte ciała - mięśni, zazwyczaj adrenalina podczas strzelaniny tamowała ból. Nigdy nie miało to miejsca podczas bójek czy wymiany ciosów na pięści, czemu Storm się zawsze dziwił. Teraz walczył prawdopodobnie z jednym z najgroźniejszych oponentów w takim układzie.
Granat... następnym razem wezmę RPG, o ile będzie następny raz... pomyślał, trzymając się za bok. Jednak wtłoczone mu przez ponad cztery lata podejście "Kopnij mnie w jaja, mogę to wytrzymać" sprawiło, że od razu podniósł się na nogi, choć zgięty.

Wiedział oczywiście, że nie może zagrozić przeciwnikowi w żaden sposób. Obdarzony wielką fizycznością wróg nie zdawał się natomiast bystry i to dawało jakąkolwiek nadzieję na umknięcie mu z Czernianinem... o ile dożyje przylotu wspomnianego samolotu.

Chętniej odjechałby jednak na motorze, ale samolot mógł być. Storm nie mógł jednak nie wyrazić swoich wątpliwości, czy Croc nie zniszczy maszyny, pomijając fakt, że w ogóle ciężko było sobie wyobrazić, o jaki samolot może chodzić.

Jednak najpierw sprawy najpierwiejsze.
Przez jedną sekundę Storm rozważał sprowokowanie wroga. Potem jednak zdecydował, że ucieczka powinna nastąpić jak najpóźniej. Nie wiedział, jak bardzo jego wróg jest krokodylem a na ile człowiekiem, ale liczył na słaby słuch gadów... przynajmniej częściowo.
Najciszej jak umiał podreptał na jedną stronę składziku, z całej siły ręką po nieuderzonej stronie ciała ciskając cegłą w przeciwną stronę. Kiedy tylko by usłyszał jak Croc się zatrzymuje i otacza budynek jedną ze stron, zamierzał sam obejść składzik z drugiej strony i czmychnąć do Loba. Miał nadzieję, że ten jednak żyje, nie tylko dlatego, że... cóż, żyje. Przede wszystkim miał pewien plan dotyczący betoniarki i liczył, że Czernianin użyczy swojej siły.
 
__________________
Nikt nie traktuje mnie poważnie!
-2- jest offline  
Stary 25-10-2011, 16:59   #97
 
Komiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Komiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetny
Czerniani faktycznie żył, co więcej, nawet stał i drapał się po głowie z zażenowaniem przyglądając się śladowi po ranie postrzałowej, który widniał na jego klatce piersiowej, tuż pod rozerwanym materiałem koszulki. Kiedy zauważył Storm Shadowa otworzył szerzej oczy.
- Hej! Co jest grane?! Odpłynąłem na chwilę... ten sukinsyn trafił mnie prosto w splot słoneczny! -
Drąc się zaczął biec w stronę rosjanina, chyba nieświadomy do końca tego, że po drugiej stronie składziku grasuje monstrualny krokodyl.
 
Komiko jest offline  
Stary 25-10-2011, 22:03   #98
-2-
 
-2-'s Avatar
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
Tyle jeżeli chodzi o skrytość.

- UCIEKAJ! KROKODYL-CZŁOWIEK! - opisał najdokładniej jak umiał Killer Croca, nigdy wcześniej o nim nie słyszawszy. Ruszył sprintem na jaki go było stać, jakby od tego zależało jego życia - a zależało - w stronę Loba, licząc, że uciekną przed bydlakiem. Choć bok palił i nie był pewien, czy dobiegnie dalej, niż za ogrodzenie...
 
__________________
Nikt nie traktuje mnie poważnie!
-2- jest offline  
Stary 28-10-2011, 18:47   #99
 
razdwaczy's Avatar
 
Reputacja: 1 razdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znany
- W porządku - odparł Jack, siląc się na uśmiech.

Złapał się za głowę.

- Kobieta... - Wysyczał - Brunetka... Z Pentagonu...

Otrząsnął się, nie zważając na to, że wnętrze jego maski wypełniła w okolicach nosa ciepła, lepka substancja.

- Luthor - mruknął

Podniósł głowę, starając się wyglądać jak najbardziej spokojnie

- Ma któryś z was może chusteczkę?
 
razdwaczy jest offline  
Stary 28-10-2011, 23:09   #100
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
NightShadow nie był pewien co zobaczył, wiedział jednak, że już tego nie ma. Kobieta ciężko dyszała i była nieprzytomna. Mężczyzna przez chwilę zastanawiał się czy pomóc Syberian Stormowi, jednak uznał, że gdyby ten chciał pomocy to użyłby słuchawek.

Dlatego też najdelikatniej jak potrafił uniósł bezdomną obrończynię i poleciał do swojej rezydencji, by tam hospitalizować ją za pomocą pełnego wyposazenia medycznego, jakie miał na wyposażeniu.
 
pteroslaw jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172