Rav poczekał, aż Aglahad strzeli i prawie w tym samym momencie jego strzała pomknęła w stronę wskazanego przez siebie celu. Upierzony pocisk wbił się głęboko w pierś goblina.
To już się okazało nie tak piękne, jak w książkach. Tam nie było widać płynącej z ust krwi, nie było słychać rzężenia umierającego stwora trafionego TWOJĄ strzałą. Świadomość, że to potwór, pomogła troszkę. Świadomość tego, że trzeba ratować ludzi - również.
Kolejny goblin padł nie wiadomo z czyjej ręki i trzeba było ruszyć się z miejsca, bowiem niżej, tam gdzie toczyła swe wody rzeczka, kłębiło się jeszcze stadko podobnych paskudztw, w którymi trzeba było się w taki czy inny sposób rozprawić, jeśli napadnięci ludzie mieli przeżyć tę napaść.
Rav przebiegł kilka kroków, a potem ponownie strzelił, celując w przebywające w wodzie gobliny. W stronę tych, co byli tuż obok wozu, wolał nie strzelać. A nuż trafiłby kogoś z ludzi. Oj, nasłuchałby się od Amy...
Strzała trafiła w ramię jakiegoś szarozielonego kurdupla, który z wrzaskiem wypuścił swoją włócznię, chwycił się za ramię i zaczął coś wrzeszczeć w swoim języku. Całkiem jakby komuś wygrażał.
Następna odbiła się od czyjegoś naramiennika, trafiając sąsiada 'celu' i nie robiąc mu żadnej krzywdy. Za to trzecia... Tu Rav miał trochę szczęścia, bowiem trafiony goblin chlupnął w wodę i już się nie wynurzył.
Najbardziej nawet tępy idiota zorientowałby się w końcu, że coś jest nie w porządku, że do całej zabawy wmieszał się ktoś jeszcze. Trzy gobliny, zbrojne w maczugi i włócznie, ruszyły w stronę, skąd nadlatywały pociski.
Sytuacja jakby troszkę się zmieniła, więc na kolejną strzałę Rav się już nie zdecydował. Schował łuk, chwycił tarczę i ruszył w stronę goblinów, sięgając równocześnie po miecz. Miał tylko nadzieję, że nikt z kompanów nie wpakuje mu pocisku w plecy...
Zbiegł na dół po w miarę łagodnym stoku, na szczęście nie zahaczywszy się o żaden korzeń czy kamień. Ładnie by wyglądał, sunąc w dół na brzuchu lub też turlając się... Znalazłby się na dole akurat w idealnej pozycji, by biegnące w ich stronę gobliny wlazły mu na kark. |