Było ciężko ... mógł zaatakować to prawda, ale nie spodziewał się takiego rozwoju sytuacji. Zbyt szybki atak, też mógł go wystawić na ciosy. Z tej sytuacji nie było dobrego wyjścia, a teraz jeszcze opcje skurczyły się znacznie. Nie mógł czekać, teraz musiał działać. Czas na planowanie, taktykę i spryt zakończyły się. Teraz przyszedł czas na brutalność, szybkość i mordowanie. Czas aby krew i flaki popłynęły po podłodze i nie miało znaczenia, kogo to będzie krew i flaki.
Nie mógł w tym momencie przejmować się barmanem z kuszą, został on oznaczony w jego głowie jako obiekt niebezpieczny, ale bez możliwości ataku. Jeżeli chodzi o niego, to Dalmar postanowił zapewnić sobie jakiś rodzaj osłony, bądź to stoły, bądź w najgorszym przypadku inni przeciwnicy.
Działania dotyczące pozostałych nie miały, aż tak dużego znaczenia. Trzeba było zaatakować, któregokolwiek z nich i ewentualnie użyć go jako tarczy, albo pokonać i spieprzać ... którędy bądź, nie musiały to być drzwi, okno czy piętro, również były dobre. Gdziekolwiek, gdzie najemnik mógłby umknąć przeciwnikom ... a przede wszystkim zniknąć kusznikowi ... walczył ...
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |