Wątek: Cena Życia III
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2011, 22:08   #31
Grzymisław
 
Grzymisław's Avatar
 
Reputacja: 1 Grzymisław nie jest za bardzo znanyGrzymisław nie jest za bardzo znanyGrzymisław nie jest za bardzo znanyGrzymisław nie jest za bardzo znanyGrzymisław nie jest za bardzo znanyGrzymisław nie jest za bardzo znany
Podczas podróży Michael ani razu nie podniósł wzroku z czubka swojego buta. Nie chciał dać Deanowi cienia szansy na jakikolwiek protest przeciwko obwieszeniu się ładunkiem wybuchowym przez ojca. Gdy Murzyn nazywany przez białych Greenem opowiedział - jak się zdawało - kawał, drgnął imitując cień śmiechu. Nie chciał mu robić przykrości, chociaż kto wie, czy staruszek robił sobie cokolwiek ze zdania Indian. Myśli miał jednak zaprzątnięte czym innym.

Czarną pustką.

Gdy dojechali na miejsce, gdziekolwiek ono było, w czerni eksplodował czerwony alarm.

Ruska mafia.

Czy ta cała Umbrela była jedynie anglojęzyczną nazwą zorganizowanych przestępców ze wschodu? Słyszał co nieco o Rosjanach. Z jednym przez rok siedział razem w celi na długo przed spłodzeniem syna. Zdaje się, że też należał do mafii. Bez przerwy żył w strachu przed "drugami" na wolności. Mimo to miał raczej serdeczne usposobienie i gdy czasem udawało im się zdobyć alkohol - bez którego Stiepan nie mógł wprost żyć - zakumplowali się i Michael dowiedział się sporo o jego rodzinie i zwyczajach. No i o tym, że Stiepan żałuje wstąpienia do mafii, ale nie miał wyboru.

Okazało się, że słusznie obawiał się byłych współpracowników. Rok zajęły im poszukiwania, ale po tym czasie Rosjanin "powiesił się", gdy Carter trafił na dywanik za pobicie współwięźnia, który nazwał go "indiańskim wycierusem".

Stary, dobry Stiepan...

Michael nienawidził ruskiej mafii. Ale znał ich metody i włosy jeżyły mu się na samą myśl, że mogliby torturować Deana.

Poza tym Green nie lubił tej całej Boven. Jaka mogła być tego przyczyna? Była rasistką, nie miał żadnych wątpliwości. Zwykle szkoda mu było niewinnych ludzi, zwłaszcza kobiet. Ale rasiści nie są niewinni. Tylko czekają na moment, gdy będą mogli pobić Indianina, albo zgwałcić jego siostrę...

Tak. Stanowcze nie dla rasistów, zawsze to powtarzał i uczył tego syna.

Rosjanin zaskoczył Cartera. Bez problemów dał się przekonać wyraźnemu przywódcy, niejakiemu Swenowi, żeby odesłał Murzyna na leczenie. Staruszek przestał obawiać się, że będzie musiał na własnej skórze poczuć, jak to jest zostać rozerwanym przez bomby powieszone na własnym ciele.

Odpłynął. Nie interesowały go dalsze wydarzenia. Jego towarzysze okazali się przynajmniej tak mądrzy, jak założył. Zgodzili się w zamian za pomoc powiedzieć wszystko, co wiedzieli. A wszystko, co wiedzieli, niewiele go interesowało. Liczyło się tylko to, że cała ich piątka będzie w znacznie lepszej sytuacji, niż jeszcze tego rana. Trzeba się będzie tylko jakoś pozbyć tych bomb.
 
Grzymisław jest offline