Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2011, 13:41   #103
Latin
 
Latin's Avatar
 
Reputacja: 1 Latin nie jest za bardzo znanyLatin nie jest za bardzo znanyLatin nie jest za bardzo znanyLatin nie jest za bardzo znanyLatin nie jest za bardzo znanyLatin nie jest za bardzo znany
Śmierć Patricka wyzwoliła w dwóch wojownikach niesamowitą wolę przetrwania oraz uchronienia innych przed bestią. Współpracowali świetnie, jakby znali się od lat. Cios Shane’a był bardzo mocny i powalił bestię, jednak chłopak też przy tym ucierpiał. Jego dłoń była mocno zraniona, co prawda adrenalina sprawiała, że jeszcze nie czuł bólu, wiedział, że kontuzja jest faktem. To wszystko nie miało jednak znaczenia, gdyż udało im się pokonać potwora i zapobiec kolejnym ofiarom.

Po chwili zobaczył, że podeszłą do nich Alice
- Tu chyba nigdzie nie będzie bezpiecznie! Teraz nawet nie wiem, czy opłaca się iść dalej... może poszukajmy reszty? Niepotrzebnie się rozdzieliliśmy...

W tej chwili wtrącił się gliniarz
- Słuchajcie! Nie zabierajmy tego bachora! Jak zacznie płakać to ni chuja nie zdołamy ukryć naszej obecności, ponadto nie usłyszymy zbliżającego się wroga, a jak wiemy ten czyha na nas w ciemnościach... Też mi jest żal tego gnojka, ale nie mamy pewności czy nie stało się z nim to, co z resztą tych popaprańców, a odwalić mu może w najmniej spodziewanym momencie. Nie wiem czy zauważyliście, ale to nie są żadne jaja i my tu walczymy o życie! I w przeciwieństwie do Was ja mam zamiar ujrzeć jeszcze światło dzienne. Nadal uważam, iż powinniśmy iść dalej, dzieciakowi zaś skrócić cierpienie.

Shane nie wierzył własnym uszom
- Chyba cię pojebało, nie masz serca? Z resztą to już wiadomo, pytanie czy pozabijasz teraz nas wszystkich, bo ci przeszkadzamy? – pytał wkurwiony Taylor – Zabieramy dzieciaka i nie ma mowy! Pytanie tylko czy powinniśmy iść dalej tym tunelem.
 
Latin jest offline