Czerniani faktycznie żył, co więcej, nawet stał i drapał się po głowie z zażenowaniem przyglądając się śladowi po ranie postrzałowej, który widniał na jego klatce piersiowej, tuż pod rozerwanym materiałem koszulki. Kiedy zauważył Storm Shadowa otworzył szerzej oczy. - Hej! Co jest grane?! Odpłynąłem na chwilę... ten sukinsyn trafił mnie prosto w splot słoneczny! -
Drąc się zaczął biec w stronę rosjanina, chyba nieświadomy do końca tego, że po drugiej stronie składziku grasuje monstrualny krokodyl. |