Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2011, 18:02   #3
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
- Kurwa, ależ to gówno śmierdzi! -

Conor skrzywił się paskudnie, nakładając na nogę ostatnią porcje maści. Przynajmniej działało. Okoliczności jej nabycie nie przysporzyły mu popularności, wśród załogi, ale miał to w dupie. Gdy dowiedział się o uzdrowicielce, która miała swoją siedzibę na zapyziałych bagnach, wyczuł swoją szanse. Pozostawało tylko „przekonać” kapitana, do „drobnego” opóźnienia, w celu „uzupełnienia zapasów”. Co prawda na tym bajorze uzupełniono tylko liczbę ugryzień po komarach, ale kapitan nie narzekał. Po tym jak przegrał ze Stormem w kości statek z ładunkiem, był zadowolony z takiego układu sprawy. Kilku godzinne opóźnienie trzeba było jednak nadrobić a to spadło na karki załogi. Cóż, kto powiedział, że życie wilka morskiego jest łatwe? Conor wolał sobie nawet nie przypominać, jak musiał „przekonać” wiedźmę do sporządzenia medykamentu... Zwłaszcza przed jedzeniem. Najważniejsze, że był skuteczny i postawił go na nogi. Dosłownie.

- Ja schodzę na ląd i spróbuje szczęścia z tymi szpiegami. Już raz nam zapłacili i dotrzymali obietnicy a ostatnio to deficytowe cechy u potencjalnych pracodawców. Poza tym po naszych eskapadach, mam serdecznie dość wszelkiego rodzaju barek, lodzi, rzek i wszystkiego co z nimi związane. -
 
malahaj jest offline