Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2011, 19:22   #60
Akwus
 
Akwus's Avatar
 
Reputacja: 1 Akwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie coś
Dawno już nie stracił tak wiele czasu na myślenie, ale dawno też sytuacja nie okazywała się tak złożoną. Mogło się w jednej chwili okazać, że złe ulokowanie uczuć miało Rostów wiele kosztować.

- Wstrzymaj się mój Panie z takimi radami - Sergio przysunął się do Lorha mówiąc na tyle cicho by nie angażować w ich rozmowę reszty bandy - Ten klecha jak szalony by nie było jest z rodziny, a to znaczy, że tak samo jak i temu tępawemu osiłkowi który właśnie z min rozmawia włos spaść z głowy nie może, jeśli chcecie abym przysłużył się waszej sprawie.

De Lorh mlasnął przeciągle dwa razy po czym podrapał się po brodzie, Sergio nie zamierzał zwlekać już więcej. - Co więcej jeśli liczysz na naszą pomoc, lub nawet jeśli nie chciałbyś abym przeszkadzał, to muszę wiedzieć w co się pakuję. Miła nie jest może centrum miasta i was pewno niewiele obchodzi, ale dla nas to dom, dla tych któryś tu poznał, ale i dla wielu innych Rostów, którzy zawsze mogą zawinąć tu jak do bezpiecznego portu, więc uwierz mi Panie, że nie będą szczęśliwi, jeśli w skutek niefrasobliwych działań jakiegoś szlachcica kilku zabijaków, najemników, trucicieli czy innej maści dobrych ludzi straciło by ten azyl.
Nikt nie lubi gdy się go straszy, tak samo nie podobało się to wąsatemu szlachcicowi, nie mógł jednocześnie odmówić Rostowi racji. Gdyby próbował w Miłej rozwiązania siłowego z pewnością udałoby mu się przełamać opór jedynych znajdujących się tu Rostów, mógł również poświęcić gospodę dla inniejszych celów, lecz jeśli wieść o tym kto przyczynił się do upadku Miłej dotarła do reszty Rodziny Lorh wolał nie zastanawiać się ile prawdy jest w krótkiej charakterystyce jaką przedstawił mu Sergio.

- Tak więc gdy będziesz gotów, chętnie wysłucham twej wersji, nie naciskam, nie muszę też wiedzieć wszystkiego. Od tyle bym mógł odpowiednio doradzić, bo o ile dobrze mniemam znamy miasto znakomicie lepiej niż wy i skoro i tak nie unikniemy uwikłania w sprawę, to wolę zadbać, by okazała się ona wygrana. Zwycięzców się nie osądza za grzechy...

Skinął szlachcicowi i bez słowa podszedł do Rolanda, który starał się właśnie ułagodzić niefortunny obrót spraw z klechą.
- Wybacz mi braciszku - zwrócił się do Słowa Bożego - sprawy potoczyły się trochę za szybko, nie mogliśmy czekać aż rzucisz się na nich próbując siłą odebrać własność Niezwyciężonego. Niektóre sprawy trzeba załatwiać w sposób subtelniejszy. Po twej reakcji widzę jednak, że takie metody nie są ci obce, niemal jak gdybyś wyssał je z mlekiem matki.
Przez chwilę cała trójka przerzucała spojrzenia po sobie wzajemnie. Sergio zaczął gdy tylko kapłan otworzył usta próbując mu odpowiedzieć - Skoro już zeszliśmy na matki, to zdradź mi czemu mam wrażenie, że mogłem znać twoją...
 
Akwus jest offline