Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2011, 23:20   #48
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
W pierwszym momencie twarz Astegora wykrzywił grymas obrzydzenia na widok pożeranych zwłok. W drugim schylił się i podniósł z ziemi niewielki kamyk, którym rzucił w wielkie... coś.
- Tutaj paskudo! - krzyknął przygotowując swój miecz i tarczę. - Mam dla ciebie deserek!
Diabeł spojrzał na mężczyznę w samym środku swojego posiłku, z wnętrznościami wiszącymi akurat w tym momencie z jego pyska. Warknął przeciągle, po czym rzucił resztki na bruk, zwracając się w stronę Astegora. Warknął ponownie, po czym ruszył pędem na Paladyna, skacząc w finałowym momencie nieco w górę, i biorąc zamach opazurzoną łapą, efektem czego rozorał mężczyźnie prawą rękę.
Paladyn nie zamierzał zostawać mu dłużny. Mimo świeżej rany w ręce, wziął zamach. Miecz rozbłysnął oślepiającym blaskiem, kiedy Astegor ciął szeroko w diabła, wyprowadzając serię ciosów.
Pierwsze cięcie niemal odrąbało(był krytyk!) paskudztwu prawą nogę, mężczyzna zaś szybko poprawił jeszcze dodatkowo rozpłatując korpus przeciwnka, a na końcu ucinając jego prawą łapę. Abishai, tryskając czarną posoką, nieudolnie wykonał krok w prawo, po czym padł martwy na bruk. To się nazywało zacięcie bojowe ze strony powiększonego Astegora!.+
Paladyn chrząknął, nieco zawiedziony. Spodziewał się większego wyzwania po kimś o takich rozmiarach, no ale nie było czasu by się rozwodzić nad błachostkami. Wytarł miecz o jakąś szmatkę znalezioną na ziemi, co spotkało się z protestującym “Hej!” ze strony Amazera, i spojrzał naokoło, czy aby nie kręciło się w okolicy takich diabłów więcej. Albo czy smok nie zdecydował się gdzieś wylądować.
Niestety nie dostrzegł w najbliższej okolicy nic godnego uwagi - skierował się zatem tam, gdzie wrogowie (jego zdaniem) mogli wyrządzić najwięcej szkód - do miejsca, gdzie ewakuowano ludność.
Jednakże nic złego się tam nie działo. Paladyn odetchnął z ulgą i rozejrzał się dokładnie dookoła. Nic. Czyżby zagrożenie minęło? A co ze smokiem?
Astegor postanowił zostać na miejscu i doglądać ewakuacji cywili na wypadek, gdyby orkowie nagle pojawili się tam “znikąd”, albo wielki jaszczur postanowił wylądować nieopodal.
 
Gettor jest offline