Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2011, 16:58   #18
Sylverthorn
 
Sylverthorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Sylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputację
Ingrid westchnęła ciężko, obserwując dandysa z ich bandy pędzącego naprzód ku wędrowcom. "Następny awanturnik", pomyślała.
- Dobrze prawicie, Bragan: do krasnoludzkiego topora kobiety niezdatne, zaiste. - przyznała głośno. - Ale i my potrafimy niejedno zdziałać. Każdemu jego talenta, jak mawiają. Dajcie mi najpierw do nich podjechać.

Uśmiechnęła się niewesoło i walnęła piętami wierzchowca. Postanowiła złączyć ich pomysły: konni do panny, a tu niespodzianka!

Ścisnęła konia nogami i szybko przygotowała się do roli: rozchełstała koszulę, rozpuściła ciemne włosy, przyklejając ich kilka pasem do twarzy, by nie było widać szramy - w końcu białogłowy także się pociły, a to potrafiło zepsuć fryzurkę - i wstrzymała oddech, mijając Edwina. W mig dopadła wozu, możliwie raptownie zatrzymując konia.

- Szlachetni panowie, ratunku! - jej krzyk, wysoki pisk niesiony gwałtownym wydechem, postawiłby konającego na nogi, o ile ten by jeszcze je miał. - Zgubiłam się na tym pustkowiu. Zaiste, tacy dzielni mężowie z pewnością mnie biednej wskażą drogę? - zeskoczyła z konia i syknęła, udając skręcenie kostki i widowiskową wywrotkę - dupą w dół, cyckiem w górę. W razie nagłych czułości miała na podorędziu doskonały środek zaradczy.

"Dawajcie, chłopaki, ruszać tyłki!"
 
__________________
GG: 183 822 08

"Hokey religions and ancient weapons are no match for a good blaster at your side, kid." - Han Solo
Sylverthorn jest offline