Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2006, 12:51   #10
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jacek

No tak, pewnie jakaś cholerna feministka. Zachciało mi się być uprzejmym - sklął się w myślach.
Popatrzył z niechęcią na chłopaka z futerałem. Jeszcze tego tu potrzeba. Ostatnie co mi jest potrzebne, to akompaniament ogniskowych piosenek, lub protest songów. Odruchowo sięgnął po papierosy, zreflektował się jednak. Kierowca zajął już miejsce w vanie niedwuznacznie dając sygnał że czas ruszać.

Westchną ciężko schował paczkę i z miną cierpiętnika zajął fotel przed chłopakiem.Mógłby się chociaż przedstawić. Nieśmiały taki, a słychać go będzie od rana do wieczora. Muszę zająć pokój jak najdalej od niego. Przymknął oczy i dopiero wtedy dotarło do niego co powiedział kierowca.

" Osiem godzin jazdy i dwa postoje" - to oznaczało, ze papierosa zapali za jakieś dwie i pół do trzech godzin. Rozejrzał się w panice po pasażerach. Nie tu się nie da. Ten babsztyl zacznie się dławić jakby miała ostatnie stadium gruzlicy, a gitarzysta pewnie zemdleje. Jedyna nadzieja, że kierowca lubi sobie zapalić w czasie jazdy.
Nieco uspokojony rozparł się wygodniej w fotelu. Trochę to tajemnicze, stwierdził przypominając sobie resztę słów, zaraz jak mu było, a - Marek Zieliński.
Opactwo pewnie w jakiejś zapomnianej przez Boga okolicy, ale osiem godzin jazdy to lekko licząc czterysta kilometrów od Warszawy, czyli chyba pod samą granicą, pewnie północno -wschodnią.

Znał te tereny, robił kiedyś reportaż o osadzonych tam jeszcze od czasów cara Piotra I za odmowę posiadania dokumentów starowiercach. Przypomniał sobie brodatych starców, zamkniętym kręgu specyficznej kultury i łagodnej, choć widocznej nieufności wobec obcych. Tak, to był niezły i wcale trudny do zrobienia materiał, mimo jednak iż spędził tam prawie miesiąc, nazwa Lesznikowo nie obiła mu się o uszy.
No i jeszcze ta tajemniczość kierowcy co do samego opactwa.

No może być całkiem interesująco i coś się da potem z tego sklecić, pomyślał zapadając już w lepszym humorze w drzemkę, która powinna mu skrócić czas do postoju na papierosa.
 
Arango jest offline