Albo nosorożec, albo winogrona... Zbieranie owoców powinno być prostsze, a przede wszystkim odpowiedniejsze! Widział ktoś kiedyś niziołka dosiadającego nosorożca, z pewnością śmieszny widok. Wasze niedoczekanie!
A więc tak, mam znaleźć dojrzałe winogrona i zanieść je dla tego farmera.
Nevis już jedną nogą był w sadzie, zatrzymał się jednak. Tu musi być jakiś haczyk, inaczej byłoby za prosto. Cofnął się, znalazł jakiś patyk i zaczął nim mazać coś na ziemi... Mamy więc 42 rzędy. Biorąc pod uwagę ich długość mogę wnioskować... A więc prawdopodobieństwo znalezienia winogrona wynosi dokładnie...
W tym momencie któryś z uczestników wbiegał właśnie do (a może już wybiegał) z sadu. Niszcząc tym samym wszystkie starania niziołka. A niech ich zaraza zeżre! - wrzasnął w gąszcz winorośli, nikogo innego bowiem już nie widział.
Cóż mi więc pozostało... Ene, due, rike, fake, torbe, borbe i kosmake, eus, deus, kosmateus, i morele – baks.
A więc niech będzie, tutaj rozpocznę poszukiwania. Przed wejściem do sadu spojrzał tylko w niebo. Przepiękny dziś dzień. Spróbował zapamiętać pozycję słońca, na wypadek gdyby zgubił się wśród winogron.
I ruszył. Wydawało mu się, że z każdą chwilą jest coraz goręcej. Zrobiło mu się też strasznie zielono. Marny ze mnie rolnik, pomyślał.
Po paru minutach, przypomniał sobie, że jest niziołkiem i to co widzi stanowi zaledwie ćwiartkę tego co było do zobaczenia. Spojrzał w górę. Z przerażeniem zorientował się, że rośliny solidnie zasłaniały mu widnokrąg, ba! nie widział nawet słońca. Z mojego planu nici, stwierdził z niemałym zakłopotaniem. W takim razie pozostaje tylko błądzić dalej. |