Wątek: Byle Do Przodu!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2011, 22:06   #18
Sir_Michal
 
Sir_Michal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodze
Powoli się ochładzało. Początkowo Nevis był coraz bardziej szczęśliwy. Pogoda miała jednak inny kaprys. Ogromna ulewa. Tego jeszcze brakowało!

Jestem w kropce - pomyślał. - Nawet gdyby te krzaki były dwa razy mniejsze to i tak nie wróciłbym na farmę kierując się słońcem, cholerny deszcz! Co ja teraz pocznę? Dlaczego to niziołki są zawsze tak poszkodowane!

W czasie jego rozmyśleń, deszcz zdążył już utworzyć pierwsze kałuże i niewielkie strumyki. Wszystko płynęło w kierunku, z którego szedł. Aha! Tu cię mam, okrutny sadzie! - krzyknął. Gdy niziołek wchodził w gąszcz zdążył zauważyć rozciągający się na całej długości winnicy, całkiem spory rów. Najwidoczniej to tam spływa cała woda w trakcie deszczy. W końcu kto by chciał zalać biedną wieś z powodu jakichś głupich winogron!

A więc połowa planu już jest. Wiedział już, którędy ma wracać z winogronem. Teraz pozostaje go znaleźć, później już z górki.

- die! - usłyszał zza krzaków. Nevis nie był w stanie ocenić odległości. To jednak nie przeszkodziło mu krzyknąć jakiejś bliżej niezrozumiałej wiązanki i wziąć nogi za pas.

Po kilkunastu metrach odwrócił się jednak, rozwaga wzięła (nareszcie) górę. W końcu jak mógł usłyszeć kogokolwiek w taką ulewę. A jeśli nawet udało mu się, to z jakiej racji ucieka? Pewnie był to jakiś inny uczestnik... I przestraszył się go nie mniej niż on sam.

Postanowił przezwyciężyć lęk i wrócić na miejsce zdarzenia. Zaczął przedzierać się przez krzewy w miejscu, z którego wydawało mu się słyszeć głos. Może jak kogoś znajdę to będzie raźniej wykonywać zadanie. A może... Znalazł on już swoją kiść i zechce się ze mną podzielić...

Z tą jakże entuzjastyczną i miłą myślą ruszył na poszukiwania. Tym razem nie tylko winogron, ale i pozostałych żywych dusz.
 
Sir_Michal jest offline