Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2011, 07:51   #20
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Bretończyk nie po raz pierwszy nie mógł się nadziwić temu, jak dziwnym krajem jest Imperium i jak dziwną zbieraniną indywiduów są jego mieszkańcy. Ten kraj był, musiał być opuszczony przez Boga, bo jakże tłumaczyć tak skrajne zidiocenie wszystkich w koło? To, że burmistrz i straż maczają we wszystkim palce widać było gołym okiem, ale zdawało mu się, że zwraca na to uwagę tylko on sam. Łgarstwa burmistrza i pośpiech w jakim porzucił ich strażnik świadczyły o tym, że coś z ich strony jest nie w porządku. Tyle, że oko na to miał tylko on. Po raz kolejny w drodze powrotnej do wyznaczonej na miejsce ich spoczynku oberży spróbował zainteresować swoimi spostrzeżeniami towarzyszy. Głównie zależało mu zaś na samym łowcy i jego pomocniku. Skoro bowiem byli tu by mu pomóc, należało to czynić.

- Zda mi się, że burmistrz łga. – mówił w głos. – Nie sposób przecie było tak szybko wysłać ludzi i tłum by się tak szybko nie zebrał. Jak on to mówił? „W kilka pacierzy!” – próbował naśladować pełen przejęcia głos burmistrza. Nieudolnie. – Przecie kilka pacierzy to ledwie chwilka. Co można zrobić w kilka pacierzy? Odmówić Chwalmy Pana? Kufel ale wypić? Śniadania już nie zdążysz zjeść. A oni co? Zbiega znaleźli, pod opiekę go oddali, tłum im się zebrał pod ratuszem i zbrojnych posłał na wypytki. No chyba że wymyślili tu maszynę do czasu wstrzymywania. A strażnik? Widzieliście jak nawiał, jak nas tu ledwie zaprowadził? Jakby się czego obawiał a czego do diaska strażnik bać by się tu miał? Coś na sumieniu mają tu wszyscy, takoż jest, jak sądzę. I obym się mylił

Oberża, która miała im służyć za gościnę, była wystarczająca na potrzeby wędrownego rycerza. Szybko oporządził swego wierzchowca nie ufając miejscowym kmiotkom, po czym umywszy się w studni; łaźnie osłabiały ducha; zaprzyjaźnił się z jedną z flaszek wina, którego wybór w sumie zajął mu najwięcej czasu. Później zaś postanowił skorzystać z łoża. Życie w końskim siodle uczyło cieszyć się takimi chwilami…
 
Bielon jest offline