Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2011, 22:44   #10
Zara
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Kilka ostatnich lat, oderwany od swego rodzinnego kraju, tułał się po świecie, trafiając z miejsca w miejsce. Do żadnego się nie przywiązywał, bo i było to nawet niewskazane dla jego fachu. Lepiej, gdy ludzie nie kojarzyli zbyt dobrze jego gęby. A kilka szpetnych skaleczeń niestety na swej twarzy miał, co mu czasem przeszkadzało, sprawiając większą rozpoznawalność. Niewątpliwym plusem tułaczki jednak była wiedza, jaką po drodze zdobył. No i nabyte niebagatelne doświadczenie. A tego, żyjąc już prawie zawsze tylko na własny rachunek, nabrał co nie miara. Dlatego do swojego kolejnego celu podszedł ostrożny, wiedząc, że nic, co się wydaje łatwe, takie się nie okazuje.

Rozpoznanie terenu starał się zrobić jak najdokładniejsze, od kilku dni śledząc ostrożnie gościa. Właściwie, to nawet było mu to na rękę, bo miał czym sobie zająć czas. W zachowaniu jedyne, co mogło go lekko zaniepokoić, to wypad do kordegardy, ale to również nie wydawało się jakimś wielkim problemem wobec całokształtu. Mówiąc więc wprost, jego kolejny cel wydawał się być idealny, dlatego trzęsły mu się nogi z zadowolenia. Odbierał to jako dobry znak, chociażby dlatego, że ta praca dalej go potrafiła ucieszyć, a dobry cel wręcz podniecić. Oczyma wyobraźni już widział, jak będzie zabierał drogocenne przedmioty. Zawsze preferował złoto, monety. Nie dość, że nie musiałby tego nigdzie sprzedawać, to jeszcze pieniądze może posiadać przy sobie każdy, więc nawet w przypadku złapania, nie byłoby pewne, czy to on jest złodziejem. Nie miało to już teraz dużego znaczenia, większość ostatnich napadów bywała raczej udana, nabrał wprawy, czuł się coraz lepszy w swoim fachu. Dlatego wszelkie szlachetne kamienie, biżuteria, zabytkowe przedmioty, również chętnie pochowałby w przeróżnych zakamarkach swoich ubrań.

Nie chciał zbyt szybko żegnać się z tym miastem, więc nie ryzykował żadnej spektakularnej akcji. Po prostu, wynieść trochę kasy, by mieć zapas na najbliższy czas. Konieczne do tego było jednak opuszczenie lokum przez mieszkańca. Kręcił się po okolicy, starając się w żaden sposób nie wzbudzać podejrzeń. A to zagadał sobie do jakiejś przechodzącej, ślicznej panienki, którą odrzucił widok nieprzyjemnej twarzy niskiego nieznajomego; a to podrażnił trochę bezdomnego psa, by jeszcze wysłuchać jakiejś babci, chwalącej swoją wnuczkę studiującą w Akademii Oxenfurckiej. Prawie wręcz uwierzył w to, jaka z dziewczyny musi być cnotliwa i superinteligentna studentka. Oj, sam by się wybrał postudiować, słysząc wiele opowieści na temat życia studenckiego, szczególnie w Oxenfurcie. Nawet, gdy się zamyślił, podświadomie starał się, by nie być w zasięgu widoku z okien. Byłaby to sytuacja ryzykowna, gdyby jego cel widział, że Kurt znajduje się tam od dłuższego czasu. Istnieje także ryzyko, że już kiedyś mógł go widzieć. Sam za to z chęcią co jakiś czas zerkał w stronę drzwi. Ciągle trzymając w ręce przygotowany, lekko nagrzany od ciepła dłoni wytrych, by jak najmniej hałaśliwie pokonać jedyną przeszkodę w drodze do pewnie całkiem niezłej sumki, czyli drzwi wejściowe. Gdyby tylko ten nijaki typek postanowił wyjść, bo powoli robił się głodny...
 
Zara jest offline