Przemek zapałał nagle sympatią do Puśka. Ale jakoś słabo oceniał szanse psa w starciu z monstrualnym wilkiem. Bestia musiała ważyć z tonę i mogła bez problemu zmiażdżyć dzielnego owczarka albo przegryźć go na pół swoimi straszliwymi zębiskami. Przemek nie miał bladego pojęcia, co robić - sam chętnie by uciekł, ale nie chciał zostawiać Puśka na pewną śmierć i jak tu przekonać Melę?
Przemek zaczął grzebać w piasku plaży szukając jakiegoś kamyka, albo patyka. Przyszło mu do głowy, że rzucane przedmioty mogłyby choć na chwilę odwrócić uwagę wilka i wyrównać walkę. Chłopak nie miał zamiaru samemu prowokować krwiożerczego potwora, wolał raczej dać amunicję Piotrkowi. Tylko żeby monstrum nie zwróciło uwagi na grupkę dzieci - wilk na pewno mógł w mgnieniu oka pożreć takiego, powiedzmy, dziesięciolatka, albo przynieść go w paszczy swoim panom. Przemek skupił się na grzebaniu w piasku, ale nie mógł przestać myśleć o wilku i jego dwóch krewniakach, którzy mogli być tuż tuż. |