Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-10-2011, 17:58   #61
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Wielka, kudłata bestia pędziła w stronę piątki przerażonych dzieci. Jej kły lśniły w promieniach słonecznych, niczym obnażone szable.
Żarty się skończyły i wszyscy mieli tego świadomość.

Justynka Nowicka, Melania Bałucka, Przemek Ziembiński
Wszyscy, oprócz małej Meli, która wpadła w panikę po tym, jak Justynka odebrała jej mowę. Niewinny zgoła żart i prosta groźba “zostanie ci już tak na zawsze” sprawiły, że dziewczynka zalała się łzami i skuliła przerażona.
Pusiek próbował poprawić nastrój swej pani, ale na niewiele się to zdało. Świadome zbliżającego się zagrożenia psisko nastroszyło sierść i przygotowało się do obrony swej pani.
Justynka zrozumiała swój błąd i w ramach przeprosin przytuliła z całych sił małą Melę. Po chwili za pomocą magicznego klucza odczarowała buzię dziewczynki.
Melania poczuła wyraźną ulgę, gdy jej starsza koleżanka przekręciła klucz dotykając jej buzi.
Radość i wielka ulga zalały jej małe serduszko. Zapragnęła rzucić się na Justynkę i jej podziękować, ale zauważyła z przerażeniem, że Pusiek zniknął.
Odwróciła się i zobaczyła jak pies biegnie po zboczu wydmy w kierunku zbliżającego się wilka.
Także Justynka i Przemek patrzyli, jak dzielne psisko ruszyło ich ratować.

Piotrek Sikora
Piotrek nie zaryzykował walki z wilkiem. Czy był to rozsądek, brak wiary w magiczną moc procy, czy zwykły strach, trudno było stwierdzić.
Piotrek uciekał i wołaniem namawiał do tego samego swoich kolegów.
Czuł, że wilk jest tuż tuż. Bał się, bo nadal był najbliżej włochatej bestii i wiedział, że to on jako pierwszy może zostać zaatakowany.
Wtedy spostrzegł coś czego, by się nigdy nie spodziewał. Pusiek zbiegał z wydmy i podążał w jego kierunku. Jego obnażone zębiska i przymrużone oczy jasno pokazywały, że nie biegnie bawić się w berka.

Tomek Wilczyński
Tomek nie uległ namową i kłamstwom barbarzyńcy. Mimo zaskoczenia doskonale zdawał sobie sprawę, że słowa o napotkaniu ich rodziców są zwykłym podstępem. Gdy rozległo się wycie wilka, Tomek zdziwił się i przeraził jeszcze bardziej. Wilk był o wiele groźniejszym przeciwnikiem niż wielki mięśniak bez kondycji. Zwierz na pewno ma lepszą kondycję niż kłamliwy barbarzyńca i nie odpuści, dopóki ich nie złapie. Tomek wolał nie myśleć, co by się stało, gdyby do tego doszło.
Na domiar złego, widok uciekającego Piotrka, który jako jedyny miał jakąś broń i możliwość walki z bestią, nie napawał optymizmem.
Wtedy do Tomek zauważył, jak Pusiek z wyszczerzonymi zębami pędzi w kierunku wilka.
- Hej! Mały! - powiedział związany mięśniak - Uwolnij mnie, a powstrzymam wilka. Jeśli nie to zeżre on was i już nigdy nie zobaczycie swoich rodziców. No, dalej rozwiąż mnie.

WSZYSCY
Cała piątka z przerażeniem i otwartymi buziami obserwowała jak dzielny Pusiek pędzi naprzeciw wielkiej, włochatej bestii.
Świadomość faktu, że gdyby nie jego szaleńcza odwaga i chęć ratowania dzieci, Piotrek lada moment mógłby się znaleźć pomiędzy wielkimi szczękami bestii, paraliżowała.
Pusiek biegł co sił i głośnym szczekaniem próbował zwrócić na siebie uwagę bestii. Wilk dał się złapać na ten podstęp, gdyż ostro skręcił w lewo i zamiast rzucić się na próbującego się podnieść Piotrka, skierował się w stronę psa.
Po chwili oba zwierzaki zatrzymały się w odległości kilku metrów.
Wilk był ponad trzy razy większy od Puśka, a mimo to, ten nie zląkł się i stał na szeroko rozstawionych łapach i łypał spode łba na swego przeciwnika.
Obaj zaczęli na siebie warczeć i stroszyć sierść. Obnażali przy tym kły i próbowali przestraszyć się nawzajem. Żaden jednak nie wycofał się i hardo patrzył na swego rywala.
Jasne stało się, że lada moment dojdzie do szaleńczej bitwy.
Pusiek odwrócił nagle łeb i kilka razy zaszczekał w kierunku trójki maluchów, ukrytych w zaroślach na wydmie. Wyraźnie dawał im znać, by brali nogi za pas, póki czas.
Na taki moment czekała tylko potężna bestia. Jednym susem dopadła Puśka i zaczęła się z nim szamotać. Wrzask i jazgot walczących zwierząt, ranił uszy i odbierał dzieciom resztki odwagi.
Pusiek i wilk w momencie stali się jedną kotłującą się kulą sierści i patrząc na nich trudno było stwierdzić, który z nich ma przewagę.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
Stary 25-10-2011, 22:53   #62
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Tomek nie miał zielonego pojęcia, co teraz mógłby zrobić... prócz - wzorem Piotrka - wzięcia nóg za pas. Tyle tylko, że nie bardzo wiedział, czy to by cokolwiek dało. Prawdopodobnie ten jeden wilk starczyłby, by rozprawić się z całą piątką.
- Masz mnie za głupca? - zwrócił się do barbarzyńcy (który, jak na barbarzyńcę, wypowiadał się zadziwiająco kulturalnie i inteligentnie). Jednym cięciem odkroił kawał grubej cholewki i, zgodnie z wcześniejszą obietnicą, wpakował go leżącemu do ust.
Nie wierzył, by ich jeniec zechciał odwołać swego wilka. A i tak nie było wiadomo czy wielka bestia jest na tyle oswojona, by posłuchać rozkazu i zostawić w spokoju takie smakowite kąski.
Czy zmieściliby się w paszczy w całości? Bez gryzienia trafili do żołądka? Nawet gdyby Justynka zdołała zamknąć wilkowi paszczę, to jednym machnięciem wielkiej łapy mógłby ich zwalić z nóg. A wtedy też by było z nimi bardzo kiepsko. Żeby sobie poradzić z takim wilkiem musiałby być pewnie większy od barbarzyńcy, tak ze trzy razy większy, niż jest w tej chwili. Złapałby wilka za kark i wrzuciłby do morza. Ale to byłby numer...
Zapomnij, powiedział do niego rozsądek. Dotychczas milczał, albo też Tomek po prostu nie słuchał jego głosu. Niestety miał rację. Nie miał czarodziejskiej pompki pana Kleksa, by się powiększyć kilka razy.
Zostawiając związanego osiłka bez opieki ruszył w stronę stojącej na wydmie trójki. Głupota, jak zapewne skomentowałby to rozsądek. Ten jednak siedział cicho. Zapewne doszedł do wniosku, że nie ma co dyskutować z upartym właścicielem i tłumaczyć mu, że próba rozcięcia wilkowi łapy musi się skończyć niepowodzeniem.
 
Kerm jest offline  
Stary 26-10-2011, 15:16   #63
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Durne psisko! Jeszcze ono mnie pożre! Piotrek wstał by biec dalej, ale panikując, znów się wyłożył. Gdy wstał był już świadkiem bitwy wilk kotra Pusiek. A jednak dobre psisko. Najwyraźniej uratowało mu zadek. Obserwował przez chwilę walkę łapiąc oddech i odzyskując namiastkę zimnej krwi. Co tu robić, co tu robić?
-Wiem!- zakrzyknął niemal wyskakując w powietrze, rozejrzał się i złapał procę, sięgnął do sakiewki po kamień i zbladł. Była pusta. Podczas upadku musiały się wysypać! Padł na ziemię, jak rażony piorunem by przeszukać piasek, którym zdążył je przysypać. W panice przerzucał garściami żółty piach, w pewnym momencie, kątem oka dostrzegł ciemniejszy kształt. Kamień! Odbił w bok niemal łapiąc go w nim zdążył spaść, ale przeleciał mu między palcami, a padający chłopak znów go przysypał.
-Nie! To jakieś żarty!- snów zaczął szukać tego jednego kamyczka zgarniając piasek dłońmi jak grabkami, aż poczuł go między palcami lewej dłoni.
-Jest!- Ale gdy wyciągnął okazało się, że to nie jego kamień, a jakiś żołądź. Nie miał czasu wybrzydzać. Trzeba ratować Puśka. Chwycił procę, wycelował i strzelił
 
Arvelus jest offline  
Stary 27-10-2011, 22:24   #64
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Mela łkała przerażona perspektywą niemożnością wypowiadania się i jedzenia. Potem pomyślała sobie, że jak będzie miała katar, to się przecież udusi! To jeszcze bardziej ja przestraszyło, ale postarała się mniej płakać, żeby nie zapchać sobie noska. I odwlec umarcie, bo jak ktoś nie je i nie pije, to umiera. Ale on nieoddychania najszybciej.

Poczuła, że ktoś ja podnosi i przytula. Mamusia?! Mamusia ja znalazła? Podniosła główkę i spojrzała w górę. Znów miała ochotę się rozpłakać, bo to była tylko Justynka. Niedobra Justyna, to przez nią się miała udusić. Justynka coś mówiła, a potem znów przekręciła klucze.

Mela poczuła, że buzia już nie jest zdrętwiała i można nią poruszać. Chciał powiedzieć Justynce, że jej nie lubi i jest głupia, ale pomyślała, że tamta znów przekręci klucze. Chciała też jej podziękować i przeprosić, podniosła się na kolanka i zobaczyła Puśka. Leciał w stronę wilka i po chwili dwa zwierzęta wpadły na siebie. Wyglądało to tak, jakby lew złapał hienę, jak w królu lwie. Małą hienę – Pusiek wydawał się jej taki duży, a przy tym wilku był taki mały. Mela wiedziała, że wilk wygra.

- Pusiek – powiedziała cichutko, żałośnie – Mój Pusiek.
Nic nie mogła zrobić. A może jednak mogła?

Wyszarpnęła gwizdek zza bluzki i zaczęła gwizdać ile miał sił w płucach.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 31-10-2011, 21:58   #65
 
Storm Vermin's Avatar
 
Reputacja: 1 Storm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwuStorm Vermin jest godny podziwu
Przemek zapałał nagle sympatią do Puśka. Ale jakoś słabo oceniał szanse psa w starciu z monstrualnym wilkiem. Bestia musiała ważyć z tonę i mogła bez problemu zmiażdżyć dzielnego owczarka albo przegryźć go na pół swoimi straszliwymi zębiskami. Przemek nie miał bladego pojęcia, co robić - sam chętnie by uciekł, ale nie chciał zostawiać Puśka na pewną śmierć i jak tu przekonać Melę?

Przemek zaczął grzebać w piasku plaży szukając jakiegoś kamyka, albo patyka. Przyszło mu do głowy, że rzucane przedmioty mogłyby choć na chwilę odwrócić uwagę wilka i wyrównać walkę. Chłopak nie miał zamiaru samemu prowokować krwiożerczego potwora, wolał raczej dać amunicję Piotrkowi. Tylko żeby monstrum nie zwróciło uwagi na grupkę dzieci - wilk na pewno mógł w mgnieniu oka pożreć takiego, powiedzmy, dziesięciolatka, albo przynieść go w paszczy swoim panom. Przemek skupił się na grzebaniu w piasku, ale nie mógł przestać myśleć o wilku i jego dwóch krewniakach, którzy mogli być tuż tuż.
 
Storm Vermin jest offline  
Stary 31-10-2011, 23:58   #66
 
Lilith's Avatar
 
Reputacja: 1 Lilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie coś
Nic więcej nie potrafiła zrobić. Nic. No bo co mogłaby zrobić? Rzucić się na wielgachne wilczysko uzbrojona w mały kluczyk? Wchodzić pomiędzy dwie walczące z sobą bestie? O nie! Co to, to nie! Może nie należała do najbystrzejszych w świecie dzieci, ale aż tak głupia nie była. Nie odważyłaby się zbliżyć nawet do o wiele mniejszych zwierzaków, żeby próbować je rozdzielić. I chociaż bardzo było jej żal Puśka, nie widziała w tej chwili innego wyjścia poza pozostawieniem go na pastwę wilka i ucieczką. Rozejrzała się.

Jeden rzut oka pozwolił jej zorientować się, że wszyscy jakoś zdołali się jednak otrząsnąć z pierwszego wrażenia i w żaden sposób nie wyglądają na takich, którzy chcieliby uciekać. Przeciwnie. Tomek właśnie maszerował ku nim z otwartym scyzorykiem w ręku i z zaciętą miną straceńca, Piotrek szykował procę do strzału, a nawet Przemek wprawdzie na czworakach, ale wcale się nie wycofywał, lecz wyraźnie zmierzał w kierunku Piotrka. W tej samej chwili Mela zaczęła z całej siły dmuchać w swój gwizdek.
Justysia nie wiedziała - zatkać sobie uszy, czy też może dać dobry przykład i wziąć nogi za pas. Tylko czy reszta by z tego przykładu skorzystała? Może jeszcze kilkanaście sekund temu tak, ale teraz już chyba było ciutkę za późno. Pozostało zmierzyć się z przeznaczeniem.
Ale i tak nie zamierzała się dać zjeść. Niech no tylko wilk podejdzie do niej i otworzy paszczę. Już ona się postara, żeby to zrobił ostatni raz w swoim pieskim, nie... wilczym życiu. A potem zabierze się za jego paskudnego pana. Jemu też parę rzeczy zamknie.


Może brzmiało to paskudnie, ale zaczynała jej się podobać władza, jaką dawały jej kluczyki.
A gdyby tak “ładnie poprosiła” skrępowanego osiłka, żeby odwołał wilka? Tylko co mogłaby mu zamknąć, gdyby miał opory przed współpracą? Podniosła się z kolan i z furią w oku pomaszerowała do związanego jeńca. Trochę się bała, że znowu będzie ją bolało, ale przecież nie mogła pozwolić, żeby wilk zeżarł jej kolegów. A na to się wyraźnie zanosiło. Może za wiele ryzykowała, ale i tak zażąda, żeby odwołał wilka. Powie mu co mu zrobi, jeśli się nie zgodzi i zademonstruje na początek na jednym oku... Tata zawsze mówił, że lepiej jest raz pokazać, niż dziesięć razy tłumaczyć. Potem wyjmie mu knebel i niech tylko spróbuje jakichś sztuczek, to po kolei zamknie mu wszystko co jej na myśl przyjdzie. Tak, że już nigdy nic nie zobaczy, nie usłyszy, nie zje, ani się nie wysiusia, drań jeden.
 
__________________
"Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?)

Ostatnio edytowane przez Lilith : 01-11-2011 o 00:10.
Lilith jest offline  
Stary 01-11-2011, 00:34   #67
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Pojedynek nie był równy i to było widać na pierwszy rzut oka. Biedny Pusiek mimo, że o wiele mniejszy od wilka nie zamierzał się poddać bez walki. Rzucił się na bestię bez żadnych skrupułów, która zagrażała jego przyjaciołom.
Walczył dzielnie i z całych swych sił przeciwstawiał się potężnym szczękom wilka. Ten jednak kilka razy ugryzł biednego Puśka. Pies zawył z bólu, ale mimo to nie ustępował pola. Wiedział, że od jego postawy zależy los dzieci.

Tomek Wilczyński
Tomek nie zamierzał słuchać kolejnych groźby i kłamstw barbarzyńcy odciął kawałek skórzanego pasa i bez wahania wsadził go w usta mężczyzny. Mięśniak jeszcze przez kilka chwil szamotał się i walczył z więzami. Tomek już jednak tego nie widział, gdyż co sił pomknął w stronę wydmy do swych przyjaciół. Nie miał czym wspomóc biednego Puśka i postanowił dołączyć do reszty, schowanej w zaroślach na wydmie.


Piotrek Sikora

Piotrek jako jedyny miał jakąś broń, którą mógł pomóc Puśkowi w walce z potężnym wilkiem. Mimo strachu i nerwów nie zamierzał zostawić psa, sam na sam z straszliwym potworem. Ręce mu się trzęsły i ciężko mu było znaleźć kamień do jego magicznej procy. W końcu się jednak udało. Nie był to, jednak to czego szukał. Żołądź? Co robi żołądź na plaży? Nie było czasu na roztrząsanie tego dylematu. Nie zastanawiając się więcej Piotrek załadował i wycelował w wilka. Lepiej byłoby powiedzieć próbował wycelować w wilka, gdyż zwierzęta szarpały się, skakały i zmieniały co chwilę pozycje. Mimo to Piotrek postanowił zaryzykować. Przymierzył jak umiał najlepiej i wypuścił pocisk.
Ze strachem i wielkimi nerwami obserwował lot żołędzia za którym unosiła się blado niebieska smuga. Zdawało się, że lot pocisku zamiast ułamku sekundy trwa wiele godzin. Piotrek i reszta dzieciaków z przerażeniem śledziło lot pocisku.
Ten o dziwo trafił wilka, ale jego reakcja był wręcz odwrotna do oczekiwanej. Wilk zamiast spokornieć z jeszcze większą agresją rzucił się na Puśka. Biedny pies bronił się jak umiał i choć wiedział, że za chwilę przegra i umrze, nie ustępował. Cały czas walczył dając dzieciakom dodatkowy czas na ucieczkę.

Melania Bałucka
- Pusiek – powiedziała cichutko, żałośnie – Mój Pusiek.
Zdawało się, że mała Melania nie może nic zrobić, by ratować swego pupila. Jej malutkie serce wypełnione było jednak wielką miłością do owczarka i równie wielką odwagą. Z pełnym przekonaniem, że to coś pomoże i przyniesie im ratunek, chwyciła gwizdek wiszący na jej szyi i dmuchnęła z całych sił.

Przemek Ziembiński
Już to, że Przemek nie uciekł gdzie pieprz rośnie, było dla niego nie lada aktem odwagi. Gdyby inne dzieciaki uciekły on pewnie też, by pobiegł za nimi. Na nieszczęście dla niego nikt nie zamierzał uciekać. Zmusili go w ten sposób do odważnych decyzji i desperackich pomysłów, które stały w jawnej sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem, który był tak bliski Przemkowi. Chłopiec zaczął wykopywać kamienie i rzucać w stronę Piotrka, by ten miał pociski do swoje procy. Miał on nadzieję, że to działanie wspomoże ich i przyczyni się do uratowania sytuacji.

Justynka Nowicka
Determinacja Justynki rosła z każdą chwilą. Sytuacja była dramatyczna i wymagała dramatycznych decyzji. Strach Justynki gdzieś zniknął i w tej chwili liczył się tylko pomysł na jaki wpadła i jego precyzyjne wykonanie. Minęła w biegu Tomka, a jego zdziwiona mina mówiła, że jest on równie zaskoczony jej decyzją, co ona sama. Mimo wrzasków, ujadania i pisków kilka metrów obok, Justynka nie wycofała się. Nie uciekła. Dotarła do barbarzyńcy i już miała zamierza przemówić mu do rozsądku, gdy...


WSZYSCY

Tego to chyba nikt się nie spodziewał. W bajkach nie raz zdarzają się magiczne zwycięstwa nad złem. To jednak było realne życie i każde z dzieci dobrze o tym wiedział. Mimo to, gdy Mela dmuchnęła w psi gwizdek stało się coś niesamowitego. Nagle, zupełnie niespodziewanie, znikąd
pojawiła się nagle czwórka psów. Każdy innej rasy i wielkości. Był wśród nich duży kundel o kręconej sierści, był malutki chiwawa, potężny owczarek kaukaski i długi niczym spaghetti jamnik. Cała czwórka rzuciła się na pomoc Puśkowi. Z wielką zaciętością i złością, psia czwórka zaatakowała potężnego wilka. Mały chiwawa gryzł go po nogach, jamnik i kundelek osłaniali rannego Puśka, a potężny owczarek kaukaski rzucił się do gardzieli potwora. Walka trwała krótko. Zdezorientowany wilk, zaczął się wycofywać. Psy jednak nie ustępowały. Nie wystarczyło im to, że uratowały Puśka. W kilka sekunda zagryzły złego wilka, który zamierzał skrzywdzić biedne dzieci. Gdy tylko wilk padł, a jego purpurowa krew zaczęła wsiąkać w piasek, cała psia czwórka tak samo nagle, jak się pojawiła zniknęła. Każdy z psów rozbiegł się w inną stronę i zniknął po chwili z pola widzenia dzieci.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
Stary 01-11-2011, 12:36   #68
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Powinni teraz odtańczyć taniec wojenny nad trupem leżącego wilka, a potem zabrać się za torturowanie jeńca. Albo dla samej przyjemności, albo ze względu na tradycję, albo też w celu uzyskania nowych informacji. Tak by zrobili prawdziwi Indianie (a może tylko filmowi... Nieważne), tak zapewne postąpiliby krwiożerczy Wikingowie. Oni jednak nie należeli do żadnego z tych narodów.
Mówi się, że dzieci są okrutne, Tomek jednak nie czuł skłonności do wyrywania muszkom skrzydełek, ani do cięcia związanego barbarzyńcy w plasterki, co przy użyciu scyzoryka o krótkim dość ostrzu trwałoby zapewne bardzo długo. Prawdę mówiąc było mu żal nawet wilka. Niechby sobie biegał gdzieś po lasach, byle tylko zostawił ich w spokoju. Ale nie... musiał przyleźć i prawie zabić Puśka. Jak już, to Tomek wolał ich psa niż wilka i gdyby miał wybierać... Dobrze że Meli tak się udało z tym gwizdkiem, szczególnie że Piotrek spartaczył sprawę. Ale może kamień był za mały.

- Chodźmy na bagna - zaproponował, gdy minęła pierwsza fala radości. - Zielarka nie tylko może udzielić nam pomocy czy wskazówek, ale i podleczyć Pusia. A naszego jeńca zabierzemy ze sobą. Pójdzie, nawet gdybym miał go kłuć w zadek przez całą drogę.
 
Kerm jest offline  
Stary 04-11-2011, 23:08   #69
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Kiedy wilk padł, a inne pieski uciekły, Melka podbiegła do Puśka.

Przyklękła obok niego, objęła i zaczęła szeptać mu do ucha. Dziękowała mu za pomoc, mówiła jak bardzo się bała, jak bardzo go kocha i jak się martwi. Ze jest kochanym i dzielnym pieskiem. Najlepszym przyjacielem. Jedynym, jakie jej pozostał, bo Justynka już jej nie lubi i chciała ją udusić. Chciała mu jeszcze powiedzieć, jak bardzo tęskni do mamusi, i że już nie chce tu być, tylko wracać do domu, ale nie zdążyła, bo zobaczyła, ze Pusiek jest ranny! Leciała mu krew! Mela oglądała Początkujących chirurgów dla zwierząt i wcale nie bała się krwi. No, prawie wcale. Poczuła w każdym razie, że teraz ona musi ratować Puśka.

- Poczekaj – powiedziała i pobiegła do Tomka. Nie pytając, zaczęła wyciągać rzeczy z jego plecaka. Pamiętała, że pakował jabłka w obrus. Wytrząsnęła owoce na ziemię i zabrała materiał. Zawinęła go wokół Puśka, starając się zakryć rany.

- Musimy iść do weterynarza – powiedziała do dzieci.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 04-11-2011, 23:47   #70
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Po całej scenie Piotrek był zawiedziony niezadziałaniem procy. Widać tylko kamienie się nadają... No właśnie! Znów zaczął przeszukiwać piasek w poszukiwaniu swoich. Po chwili wpadł na pomysł. Jak przyjeżdżał do rodziny, nad morze to przy brzegu zawsze było ich dużo. Prawie, że pobiegł zobaczyć
-Tu jesteście...- przywitał się z obiektami pożądania. Wyszukał najbardziej się nadające i napełnił nimi saszetę
-Poczekajmy trochę. Może sobie pójdą... przecież nie zostawimy tak latarnika z córką, nie?
 
Arvelus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172