Osztan dokładnie obejrzał winorośl, którą wskazały proste czary i jego intuicja. I nic! Żadnego dojrzałego winogrona! Dokładnie zbadał winorośl ponownie. Cały czas nic. Jeszcze raz, i jeszcze raz i nic nie znalazł. Dopiero głos drugiego, błąkającego się po plantacji niziołka oderwał go od tego piekielnego chwasta. Po krótkiej wymianie przekleństw na temat pogody i piekielnych winogron, niziołków zaczepił krasnolud. Proponował sprzedaż dojrzałych winogron za 40 sztuk złota.
- Panie, toż skandal, 40 sztuk złota?! Już wolę zachować swoje złoto, które dostałem za zgłoszenie i dalej błąkać się po tej plantacji! Tak jak powiedział Nevis, 30 sztuk i bierzemy.
Osztan podszedł bliżej do krasnoluda.
- Chyba, że interesuje Cię magiczny słownik. - Pokazuje książkę zabraną z Reims. - Nie znam wszystkich jej mocy ale kiedy wypowiedziałem "dojrzałe winogrono", przetłumaczone na język książki, przyszła ulewa! - Tłumaczył Osztan z zapałem w głosie.
Zalany dwarf spojrzał na ciebie z zaciekawieniem.
- Ulewa, eh...? Winogrono...? Eh tak tak hmmmm to jest ciekawe! Uleeewa hm hmmm nło w słumie... Tak sobiem myślem... że jak jest ulewa... i dużo deszczu, prawda... To i chmiel, prawda... i winogrona, prawda... Rosną lepiej... i szybciej, prawda? Więc! To znaczy... że jest więcej piwa i wina, prawda? - pomyślał na głos zadowolony dwarf. - Młody...! Dawaj te 30 sztuk i tę ulewę i jezteźźźmy kwita!
Osztan podał rękę krasnoludowi.
- Stoi! – wykrzyknął, odliczył 15 sztuk złota i oddał słownik krasnoludowi. Wziął od niego winogron i pobiegł do farmera. Nie tracąc czasu na pogawędki z farmerem, wyrwał mu kopertę z ręki, odczytał instrukcje i od razu wskoczył na swojego wierzchowca. Popędził w stronę Reims.
- Wracam do gry! |