David roześmiał się i po spojrzał na kumpla.
-Spoko, niech ją bierze... Poczekaj chwilę, poszukam czegoś jeszcze.
Bandyta przeszukał pokój i znalazł długi nóż kuchenny, powinien się nadać.
-Jestem gotów poczekajmy na tego draba i poszukajmy Jess. Przy okazji lepiej się pilnować. Nie chce stać się pożywką dla tego chodzącego ścierwa jeśli w ogóle tam jest.
David zacisnął dłoń na nożu i spojrzał w stronę schodów. Westchnął ciężko.
-To nie będzie normalny dzień...-Mruknął do siebie.
Ostatnio edytowane przez Vegas : 02-11-2011 o 08:53.
|