Jess podbiegła do okna, sprawdzając, czy to nie zamach terrorystyczny. Skoro facet z telewizji nie blefował, to dawno nie powinno jej tu być. Kobieta zaczęła biegać po mieszkaniu w poszukiwaniu czegoś, co powinna zabrać ze sobą. Ostatecznie zabrała ze sobą butelkę wodę, batoniki dietetyczne i nóż kuchenny. - Koniec świata... Chyba już czwarty.
Kobieta wyszła z mieszkania i zbiegła po schodach, przy okazji stukając do innych drzwi. - Hej! Jest tu ktoś jeszcze?! - krzyknęła w stronę schodów, zanim wyszła z bloku.
Ostatnio edytowane przez Neride : 02-11-2011 o 15:27.
|