Kiedy już potwór nikomu nie zagrażał leżąc grzecznie na ziemi, pojawił się nowy problem – po raz kolejny policjant nie zgadzał się z resztą. Chciał pozbyć się chłopca za wszelką cenę, argumentując swoje stanowisko skróceniem męk i ciężarem dla grupy. Cassio nie wytrzymał. Wyrzucił funkcjonariuszowi jaki jest beznadziejny i nieprzydatny pomimo roli, którą powinien pełnić. Sprawy stały się poważne. Capoerista powiedział, że zamierza zabrać ze sobą dzieciaka, Shane przytaknął. Montero wyciągnął z torby białą liną i zabrał się za wiązanie dziecka. - On ma rację, ogarnij się wreszcie człowieku – dorzucił Shane do mowy swojego kompana niedoli – musimy trzymać się razem, bo inaczej zginiemy i wszyscy dobrze o tym wiemy. Daj już spokój, to sprawa życia lub śmierci, nie rozumiesz tego?
Dzieciak był już owinięty w kurtkę i związany - Idziemy dalej? – zapytał Cassio - Tak, chodźmy – odparł Taylor patrząc znacząco najpierw na policjanta, potem na Alice. |