Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2011, 15:58   #25
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Relacje, adnotacja:
Starsza sąsiadka Rachel i Franka to babcia Lil Ann.

Lil Ann:
Razem ze swoją klasą przyjechałaś na basen. Masz ze sobą swojego ulubionego pluszaka. Gdy autobus podjechał na parking zwróciłaś uwagę na mężczyznę biegnącego w waszą stronę. Wyglądał dziwnie. Większość klasy wysiadła, a tamten był już naprawdę blisko. W pewnym momencie policjant zastrzelił tego dziwnego. Ale on po chwili wstał jakby się nic nie stało. Może zamiast z klasą na basen powinnaś pobiec do babci? Mieszka za parkiem w Bloku 1, ale w samym parku często są starszaki...

Mośko (i Lil Ann):
Oddałeś kilka strzałów z pistoletu w stronę żywego trupa. Dwa trafiły w głowę, ale bydle próbuje wstać. Przynajmniej dałeś dzieciakom wystarczająco dużo czasu, żeby uniknęły natychmiastowej eksterminacji. Z planem lub bez ich wychowawczyni kazała im schować się na basenie.

Andrzej:
Z ciekawych rzeczy to tylko pistolet-zapalniczka. Żywych trupów raczej nim nie przestraszysz, ale może żywych tak. Baniak wody zapakowałeś do plecaka, ale z kanistrem paliwa masz problem. Nie lubi zmieniać miejsca. Jest spory, serio chcesz go targać? Otwiera ci zaspany koleżka: Co jest? w tle słychać rozmowy z kuchni, to pewnie jego dzieci i żona.

David, Przyjemniak:
Winda zjechała na parter, ale to nie był Frank, a jakiś koleżka z żoną i dziećmi. Idą do punktu ewakuacyjnego. Frank za bardzo nie rusza dupy, bo wciąż go nie ma z wami. Sprawdzacie co się dzieje na górze? Strzały słyszycie w najbliższej okolicy.

Jess:
Słyszysz krzyki i strzały całkiem niedaleko. Na zewnątrz spojrzałaś w prawo i zobaczyłaś jak ochroniarz Bloku 5 strzela do jakiegoś faceta. Facet nawet się nie zatrzymał tylko w biegu przeorał pazurami (paznokciami?) twarz ochroniarza. Ochroniarz przestał strzelać i razem z facetem zaatakował drugiego ochroniarza. Cała trójka następnie wbiegła do Bloku 5 przez otwarte drzwi. Zamykasz za sobą drzwi do Bloku 6? Te istoty chyba nie korzystają z domofonu. Spojrzałaś przez ramię i spostrzegłaś Francisa (kojarzysz tego dupka z sądu) razem z jakąś sąsiadką z góry. Chyba też się ewakuują.

Frank:
No dobra, to ja się tylko spakuję. - wziął plecak i chowa do niego PS3, XBoxa, Wii i wszystkie gry, które ma ze sobą - Czekaj, pójdę jeszcze do klopa. - no i poszedł do klopa. Jego pokój przypomina melinę, ale są jeszcze dwa inne pokoje - wszystkie zresztą mają zamki w drzwiach. Mieszkania w środku mieszkania? Nie przypominasz sobie, żeby ktokolwiek inny tu mieszkał niż on choć często ma gości. Dziwne, prawda?

Rachel:
U babci w mieszkaniu zobaczyłaś zdjęcie jej wnuczki Ann zwanej Little, Lil (bo jest mała, nawet jak na swój wiek). Babcia wzięła laskę i skierowała swoje kroki ku tobie, ale zamiast wyjść z mieszkania to pyta: Czemu?

Henry:
Po chwili nastąpiła strzelanina. Siedząc w klopie wiesz, że omija cię ta krwawa impreza. Przynajmniej żyjesz. Ale teraz to już naprawdę czas spadać. Kto wie kiedy zjadą się gliniarze i może jeszcze pójdziesz siedzieć za morderstwa. A tego nie chcesz prawda? Drzwi najbliżej klopa nadal zamknięte - niszczysz je kubłem na śmieci? A może przebiegniesz przez SuppaMarket? Może tyłami wyjdziesz? Tak czy inaczej pora spadać.

Chopper, Jurii:
Już nie tylko krzyk kobiety, ale i krzyki innych pracowników dobiegły z głównej hali. Obaj znaleźliście się w magazynie pomiędzy paletami różnych towarów. Nagle drzwi oddzielające główną halę od magazynu otworzyły się i dosłownie przeleciał przez nie jeden ze strażników na oślep ostrzeliwujący kogokolwiek kto go gonił. WSZYSCY NIE ŻYJĄ! - ryknął na was, a następnie wbiegł do pokoju strażników SuppaMarket. Jurii wie, że mają tam broń palną. Chopper mógł się tego domyślić, wciąż ma ze sobą kurczaka, którego ugryzł już parę razy i butelkę Coca-Coli (zapodziały się te przedmioty na karcie ekwipunku niżej).

Connor, Boyos:
Boyos już miał poddać piłę, gdy zza północnego rogu Bloku 1 wybiegła grupa obszarpańców. Obszarpani i brudni wydają się opętani przez szaleństwo. Mają ze sobą topory, tasaki, a jeden z nich ma najprawdziwszą ostrą replikę długiego miecza rycerstwa średniowiecznego. Na szczęście nie zaatakowali was tylko wbiegli do parku. Boyos korzystając z okazji wmieszał się w ich tłum i zniknął z oczu Connorowi. [cd. niżej]

Connor:

- Panie policjancie! - usłyszałeś ojca rodziny 4 osobowej, którzy właśnie wyszli z Bloku 1 - Co się dzieje?

Boyos:
Powinieneś uważać na przyszłość. Zatrzymałeś się pomiędzy drzewami za budynkiem szkoły - nie widziałeś, żeby gliniarz biegł za wami.

Francis:
Podejrzany typ John nie miał ochoty z tobą rozmawiać i skierował się natychmiast do klatki schodowej. Poszedł schodami, gdy ty z kobietą zjechaliście windą na dół. Zauważyłeś jak przed drzwiami bloku rudowłosa Jess (ostatnio jej podwędziłeś niezły kontrakt i od tamtej pory chyba cię unika) patrzy na coś na prawo od niej. Sądząc po odgłosach rozgrywa się tam strzelanina. Po chwili strzały ucichły.

John:
Znalazłeś żywność, butelkę wody i linę do wspinaczki w jednym z mieszkań. Reszta albo jest zamknięta albo spłoszyły cię dźwięki podchodzących do drzwi ludzi w środku. Tak przeglądając co jest z mieszkaniami dotarłeś w końcu do pierwszego piętra. Schodzisz dalej na dół i ewakuujesz się? Gdzie później kierujesz swoje kroki?

 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 02-11-2011 o 16:17.
Anonim jest offline