Ann weszła do budynku basenu i zatrzymała się w holu wraz z innymi przerażonymi dziećmi. Podbiegła szybciutko do okna i wyjrzała na zewnątrz.
— Ten zły pan jest jakiś dziwny — zaobserwowała głośno, patrząc na policjanta i zombiaka. — Ciekawe, czy już jest martwy…
Następnie obejrzała okolicę.
— Ploszę panią, czy nie psijdzie tutaj więcej złych ludzi? — zapytała zaniepokojona, odwracając się od okna. — Ja się boję — dodała drżącym głosem.
— Dzieci, musicie się ukryć — zarządziła wychowawczyni, a sama, wraz z pracownikami basenu, zabrała się za barykadowanie głównego wejścia. Uczniowie zostali natomiast zaprowadzeni do przebieralni, gdzie mogli się szybko zamknąć. |