...wydawało mu się, ze pochwycił jakiś głos w krótkofalówce.Brzmiał jakby znajomo, nawet przez te cholerne szumy... Zaraz, kto mógł być w pobliżu? Ach. Czarnuch. Doprawdy, oni nigdy nie nauczyli się modlić jak trzeba, a ten na dodatek był dupkiem jakich mało. Zresztą, kim by nie był... - Mośko, to ty? Jestem przy Bloku 1, zbieram ludzi, ewakuujemy stąd tyłki. Robi się niezły bajzel, słyszysz? - Czeka sekundę, po czyn rzuciwszy okiem na Przyjemniaka dodaje - czekaj chwilę, mam klienta.- Poprawia czapkę. Witam pana, proszę nie oddalać się od budynku, sekundkę...-usłyszawszy Davida, obraca się z kolei do niego-Witam. Cóż, cała okolica będzie ewakuowana, jestem odpowiedzialny za ten budynek. Widzę że już się pan przygotował...- psiakrew, obaj są przygotowani tak, że brakuje im co najwyżej wisienki na szczycie. Mordę Przyjemniaka w aktach oglądał parę razy, ten drugi niewiele mu mówi ponad jakiś nieszczęsny mandat za śmiecenie, ale jak ktoś pierwsze co robi to łapie za spluwę... Błękitne oczy błyskają spod daszka. -To się stało, że się posrało. Zbieram ludzi i trzeba wiać. Jak wygląda sytuacja w budynku?
__________________ Cogito ergo argh...!
Ostatnio edytowane przez Someirhle : 03-11-2011 o 10:13.
|