Wątek: Londyn 2005
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2006, 20:23   #11
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Erick Mead

- o bogowie Olimpu raczcie swą skroń w tą stronę skierować- wydeklamował scenicznie wyciągając słuchawki z uszu i ruszając tanecznym krokiem w stronę pary
-i wam intymne igraszki ciał nie obce wszak są- rozkładając ręce obrócił sie wolno dookoła lustrując okolice czy nikt nazbyt się im nie przyglądał, po czym dopadł do parki dziwnie patrzących na niego zza mglistych oparów swych oczu
- ot i bachantka cudna swym ciałem kusić poczęła satyra radosnego- rzucił uśmiechając się do dziewczyny i opierając się o drzewo po czym nagle przerzucił wzrok i gwałtownie skierował twarz na chłopaka
- który w czaszy swego cała igraszkom rozpustnym podsycon nektarem... - urwał gdy chłopak bełkotał coś na styl " Ty czubie wypier.."
- spójrz mi w oczy i chodź za mną - szepnął przekrzywiając głowę i nawiązując bezpośredni kontakt wzrokowy z napalonym samcem ... jakże łatwo było go zdominować....

Następnie spojrzał w oczy dziewczynie również szepcząc słowa rozkazu. Po chwili ruszył na przód ku ciemniejszemu zaułkowi i bramie starej kamienicy. Rozpuścił włosy by spływały mu na twarz i idąc - udawał równie mocno pijanego co poruszająca się za nim para - wprowadził ich w czeluść odrzwi...
- dziś nic lepszego mi znaleźć widzę nie będzie dane- nakazał chłopakowi stanąć w bramie i krzyczeć gdy ktoś się zbliży sam zaciągnął dziewczynę głębiej w cień.
Przechylił delikatnie jej głowę opuszkami palców delikatnie przejeżdżając z linii szczęki na jej szyje - słyszał jej oddech, czuł jej tętno pod palcami, życiodajną krew, każdy jego atom drżał w oczekiwaniu na zbliżający się dar jej życia...
- tylko by zaspokoić głód nie więcej i tak z Ciebie mi marny pożytek ...- wgryzł się...

Starając sie opanować ekstatyczne uniesienie spił z niej jak najmniej - byle tylko zaspokoić ciut pragnienie - po czym oderwał sie od niej i delikatnie pieszcząc wargami i językiem oczyścił ranę
- śpij słodko Julio Twój Romeo zaraz Cie utuli a demon zniknie- szeptał trzymając obiema dłońmi jej twarz i patrząc wprost w jej zamglone oczy...
Nakazał chłopakowi powrót do dziewczyny zostawionej w bramie i pijackim krokiem oddalił sie w stronę ukochanych desek swego małego teatru...

Przyspieszył kroku dopiero kilka przecznic dalej. Mijając rozwrzeszczane tłumy wrócił do swojej ukochanej muzyki i tak płynąc falą ciał i emocji cudzych zalewany stanął na progu swych marzeń...
Witaj Londynie zwycięski w swej płaczący żałobie. Spójrzcie: jak okręt, który wyprzedawszy Towary, wraca z bezcennym ładunkiem Do tej przystani, gdzie podniósł kotwicę, Tak Erick wraca uwieńczony Liściem laurowym, aby znów pozdrowić Łzami ojczyznę; najszczerszymi łzami- znów parafrazując mistrza przywitał swą trupę - swego przyjaciela którego zwał Horacjem, kilku śmiertelnych aktorów z trupy jego ojca i wampira który prawie jak on kochał Shakespearea. Wszyscy już w biel odziani czekali na swego Otella czarnego. Uśmiechnął się do swoich myśli.
Spojrzał na wnoszony ostatni kawałek dekoracji - ścianę budynku wzorowaną na styl gotycki "upiększoną" biomechaniką Gigera.
Ściągnął płaszcz i przypasał miecz gotując się do występu. Każdą myśl kierował do swego wampirzego ojca - to dla Ciebie Theodorze - szepnął w stronę sceny - dla Ciebie dziś damy z siebie wszystko...
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline