Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2011, 21:39   #103
-2-
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
Storm Shadow przez moment milcząco wpatrywał się w studzienkę, w której zniknął Croc, jakby nie rozumiał, co miało przed momentem miejsce. Wciąż trzymając się za bok stał rozdziawiony jak jakieś niemrawe zombie. Gdy wreszcie słowa Loba przywróciły mu zdolność myślenia, cieszył się, że jego minę maskuje biała balaclava.

- Przygotowałbyś proszę motor? Zwińmy się zanim gliny się zjadą i... i... nie wiem, pojedźmy do jakiegoś motelu za miastem się ogarnąć, napić, odpocząć i odczekać, aż reszta się z nami skontaktuje. W czasie jak byś szykował maszynę, jeżeli to nie problem, eee... - zamyślił się Storm, rozglądając po pobojowisku - Zgarnę tylko rękawicę i spluwy które dotykałem. Nie chcę aby moje odciski palców dołączyły do bazy danych lokalnej policji. No, do zobaczenia na froncie.

Siberian zasalutował Czernianinowi, po czym czmychnął do miejsca masakry. Zdał sobie sprawę, że gdyby ochłonął, to chyba by zwrócił niewielki posiłek jaki zjadł w ruderze Bezdomnego Obrończy i Bonesa. Widział już gorsze widoki, ale zawsze był uprzedzony o takiej możliwości, ot mentalnie przygotowany na to. Tutaj spotkał się z zupełnym zaskoczeniem. Wiedział, że będzie musiał porozmawiać z Nightshadowem... stwierdził, że ciężko ufać takiej osobie. Zwłaszcza mającej takie możliwości. Tym niemniej, zadbał o ich rannego...

Zwiększając czujność w promieniu kilku metrów od studzienki Storm poruszał się powoli jakby spodziewał się powrotu krokodyla w każdej chwili. Nie słysząc ruchu przelotnie zerknął do ziejącego otworu bez płyty studzienki, ale nie widząc żadnej interesującej poszlaki (a liczył głównie na cokolwiek mogłoby wypaść temu całemu Jokerowi w tej regularnej bitwie) ruszył do miejsca, gdzie Lob ukrył motor.
 
-2- jest offline