- Co za kretynka z tej baby - mruknęła Rachel tak, by tylko jej towarzysze mogli ją usłyszeć.
- Ja nie, ale te chodzące trupy na pewno mają więcej siły niż jedna kobieta, zwłaszcza, że są w grupie - dodała już nieco głośniej. - Ann, twoja babcia czeka na ciebie przy punkcie ewakuacyjnym i obiecałam jej, że cię przyprowadzę!
Rachel spojrzała na Franka, Billa, a na końcu na głuchoniemą kobietę, szukając w nich wsparcia.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska. |