- Gdyby długość kutasa zależała od ilości wizyt w burdelu, to musiałbym wynająć sobie ze czterech krzepkich tragarzy, żeby mi palę nosili przede mną, bo by,m jej unieść nie mógł. - stwierdził Conor wesoło, korzystając z darmowej wódki. Raz, więcej postanowił nie pić, zamówił tylko coś do jedzenia. Rozmowie przysłuchiwał się jednym uchem, rozglądając za to bezczelnie po sali i jej gościach. Pierwsze próby zdobycia informacji zawiodły, więc trzeba było wymyślić coś innego. Owy Wydrwikufel nie był znany karczmarzowi i temu idiocie z uliczki, więc możliwe, że należało o niego pytać w nieco innych sferach. Burdel, o którym mówił obszczymurek zdawał się być dobrym miejscem na poszukiwanie, skoro wpuszczają tam rajców i takich tam. Conor zawsze chciał zostać racją. Czy takim tam.
__________________ naturalne jak telekineza. |