Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2011, 22:32   #92
Someirhle
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Jasne. Yo. Co słychać? Straszne mutanty. Idź zgłoś, jak zdążysz dzisiaj, to dostaniesz darmowy balonik. Trzymaj się.-uśmiecha się szeroko do Boyosa, aż ten się odwróci, po czym zwraca się do Roya - Uważaj w co strzelasz, rozumiesz, amunicji mamy mało... Zresztą nieważne, świetny strzał.- Kiwa głową wydąwszy wargi, i dodaje cicho, mrucząc pod nosem - Czy każdy już otrzymał kaftan bezpieczeństwa? świetnie, możemy kontynuować wycieczkę...-dokonuje szybkich, pobieżnych oględzin trupa - Sam go spytaj. Już go raz spotkałem. Mam wrażenie że ten koleś ma... "pojęcie"... o rzeczywistości. Jeśli jesteś z jego galaktyki, możecie razem pójść zbierać cukierki. - po czym, już głośniej, dodaje - Dobra ludzie, nie ma co przystawać, ruszamy.
Mamy tu żywe trupy, wedle zamówienia, jak w filmie, więc walimy po głowie i nie dajemy się użreć, wszystko jasne? Ruszać się, zaraz może ich tu być więcej. Już, idziemy-
Już na początku tej przemowy rusza dalej, a ostatnimi słowy popędza tylko przystających nad ciałem maruderów.
...rzuca okiem na Davida, gdy ten w końcu zamyka jadaczkę. - No proszę, jak na to wpadłeś, szczurku? - są takie słowa, których należy unikać w rozmowie z pewnymi osobami. Nie, nie chodziło o "zanadrze", mimo że brzmi drażniąco.- powiedz mi coś, czego nie wiem - tym warknięciem odreagowuje odrobinę narastającego stresu. Ale tylko odrobinę. Za dużo tego wszystkiego naraz, a do tego to niepokojące uczucie że czas ucieka. Ręka wędruje pod koszulę, gdzie spoczywa niewidoczny od dłuższego czasu krzyż. Znajomy kształt, głębszy oddech...- Tak pewnie zrobimy. Tylko najpierw zobaczymy, jak rzecz wygląda. W porządku, panie...? - Głos ma znów neutralny, zdobył się nawet na nieco kwaśny, ale jednak uśmiech. Czeka na imię. Imiona są dobre. O numery nie da się walczyć.
Dostrzegłszy później także Przyjemniaka, wita go skinięciem głowy w grupie. Robi się sensowniej. Przy odrobinie szczęścia, może nawet coś osiągną.
 
__________________
Cogito ergo argh...!

Ostatnio edytowane przez Someirhle : 05-11-2011 o 23:05.
Someirhle jest offline