-Co do kur...
Te słowa padł po tym jak zostali zaatakowani, nie miał dużo czasu na myślenie, truposzom stojącym najbliżej po prostu strzelał w głowy i ruszył za resztą grupy która szykowała się do ucieczki. Nie miał czasu na krojenie tego zgniłego mięcha więc tych co weszli mu w drogą po prostu starał się ominąć, skopać lub zepchnąć ze swojej trasy.
Czemu tak nagle zaatakowali? Jak ta starucha się zamieniła w jednego z nich. Za dużo myślenia... Skupił się jedynie na przeżyciu w tym momencie. |