Wszystko działo się jak w zwolnionym tempie. Frank masakrował jednego z żywych trupów, Bill maszerował w stronę drugiego, by go popchnąć, a w tym samym czasie otworzyły się jeszcze drzwi od basenu. Mało tego, w chwili, gdy Rachel zorientowała się, jak szalona nauczycielka wypycha jedno z dzieci na zewnątrz, okazało się, że Bill został podrapany i już rzucał się na Franka!
- Frank, uważaj! - krzyknęła Rachel tuż przed tym, jak Frank zamachnął się na Billa gazrurką.
Wtedy spojrzała na chłopca. Ze złością malującą się w jej niebieskich oczach podniosła wzrok na zamknięte drzwi.
- Idiotko, zwariowałaś?! - wrzasnęła, dobijając się do środka. - Przecież to tylko dziecko, a tutaj już są te trupy!
Ta nauczycielka z pewnością nie mogła zagwarantować tym dzieciom bezpieczeństwa. A Rachel powoli zbliżała się do kresu wytrzymałości. Do tego jeszcze Frank. Odwróciła wzrok w jego stronę i w razie czego, była gotowa oddać kilka strzałów.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska. |