Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2011, 11:51   #69
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Lady Yllaatris uśmiechnęła się w duchu.
~Cóż za pruderia. ~
W zasadzie to nie obchodziło jej czy dostojni panowie się przyznają do znajomości z nią czy nie. Ją obchodziły pieniądze jakie zostawiali w jej kiesie odwiedzając jej przybytek. Ona mogła równie dobrze, a nawet lepiej, udawać że ich nie zna. Skoro chcą ciągnąć taką szopkę przed swoimi ślubnymi to ich sprawa. A rękę dałaby sobie uciąć, że maszkarony, które im towarzyszyły i które co noc spoczywały w ich łożach i tak wiedzą o niewierności małżonków.
Ot tak stara gra małżeństw. Mąż zdradza i stara się to ukryć. Żona udaje, ze nie widzi zdrad męża. A gdy już jakaś wyjdzie na jaw jest oburzona zachowaniem wiarołomnego i współczuje, nawet szczerze, zdradzonej.

Służące słuchała jednym uchem, znała i tę sztuczkę. Szkoda tylko, że diGrizz poskąpiła grosza i nie wynajęła specjalistów. Nie mniej jednak uśmiechała się i czyniła wszystko by wyglądać na ukontentowaną zachowaniem służącego.
W myślach tworzyła też listę szczegółów jakie musi omówić z Igane, a o jakich zapomniała mu powiedzieć podczas przyśpieszonego kursu dobrego wychowania. I zaczynała żałować, że to jego poprosiła o bycie swoim towarzyszem.
Pierwszą pozycję na jej liście zajmowało podawanie ręki damie przy wysiadaniu z powozu. Musiał to uczynić służący, który ich witał. Yllaatris w myślach machnęła na to ręką.

- Udamy się do swoich komnat. - Zaczęła spokojnie. - Długo to była podróż i musimy się odświeżyć.
- Darsys, kochanie. - Zwróciła się do swojej służki. - Dopilnuj naszych rzeczy. - Dziewczyna dygnęła i poszła wypełniać rozkaz swej pani. Kapłanka była pewna, że nie ma lepszego zabezpieczenia ich bagażu. Musieliby dziewczynę uśpić, zakneblować bądź zabić by móc spokojnie dobrać się o ich prywatnych rzeczy.
Lady Yllaatris i całe to wesołe towarzystwo głównym wejściem, a Darsys, karety i ich rzeczy wejściem dla służby. Wszyscy udali się do pokoi przygotowanych dla nich.

Kapłanka chwyciła pod ramię Igana, na szczęście chłopka był w pobliżu. Przysunęła się do niego bardzo blisko.
- Przedstawienie czas zacząć. - Szepnęła mu do ucha uśmiechając się przy tym tak jakby prawiła mu o rzeczach, które będą razem robić i to nie koniecznie w sypialni. To wszystko na potrzeby ewentualnych postronnych obserwatorów. - Uśmiechaj się dużo. Mógłbyś mnie objąć przy okazji. - Mówiąc to kapłanka umieściła swoją dłoń na pośladku mężczyzny. Jak się bawić, to na całego.
I tak dwa gruchoczące gołąbki i całą reszta ruszyli do komnat dla nich przeznaczonych.
Oczywiście ci z tyłu mieli pełen ubaw i zaczęli komentować. Yllaatris tylko raz się przez ramię obejrzała. Tylko raz obrzuciła ich wymownym spojrzenie. Temat się urwał a dziewczyny zajęły się podziwianiem pałacu. A było co podziwiać. To kapłanka musiała przyznać,. DiGrizz tanio się nie sprzedała.
Bo czymże różni się szlachecka córa od dziwki?? Tylko ceną.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline