Nathiel -Masz rację, nie schowasz się. Ale nie martw się, trudno jest przyzwać demona. A tym bardziej trudniej jest go opanować i podporządkować własnej woli.
Spojrzałem na Anzelma. Krzątała się koło niego Maureen. Coś jest nie tak... Przyjrzałem się dokładniej... No tak... Jeszcze tego tu brakowało. Wstałem pośpiesznie. -Fosht'ko dzisiaj nie zaśniemy. Anzelm krwawi i to na dodatek nie wiem czemu. To nie wróży nam nic dobrego. Zaraz się mogą tu zlecieć wszystkie drapieżniki i inni niechciani goście. Trzeba wszystkich obudzić. Obudź Phaere, proszę...
Podszedłem do Maureen i Anzelma -Możecie powiedzieć co się stało? Czemu on krwawi? Zaraz może się tu zbiec zgraja wilków, psów, bądź innych "gości". A nie chcemy ich, uwierzcie. Ale jak do tego doszło?!? |