Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2011, 16:04   #182
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
- Mamy przejebane. - Filozof tą wypowiedzą wspiął się na wyżyny swoich możliwości dedukcji, można powiedzieć, że w zasadzie osiągnął ich szczyt i pozostało mu jedynie zatknąć flagę zdobywcy. Pozostanie w pokoju przesłuchań w tej chwili nie było tak złą alternatywą. Na to było już trochę za późno.

Gogle ZiZiego były nieocenionym nabytkiem. Robociki wydzielały ciepło i nawet w ciemnościach Filozof był w stanie je dostrzec. Wiedział już co powinni zrobić. Zapamiętał doskonale każdy szczegół w korytarzu, a termalny skan tylko upewnił go w swoim postanowieniu.

- Widzę je. Zbliżają się powoli. – szepnął do wspólniczki. Schylił się nie wykonując gwałtownych ruchów po kawałek metalu, który wyczuł stopą. Nie był wielki, miał może trzydzieści na czterdzieści centymetrów. Wystawał z niego kabel za który złapał zdrową ręką. Prowizoryczna tarcza dawała więcej psychicznego komfortu niż realnej ochrony.

- Celuj w rury. Są na wysokości twojego podbródka, dwa metry na lewo. Jak się nie mylę powinien nimi lecieć gaz używany do chłodzenia. Szybko.

- Mam tylko trzy naboje - odpowiedziała cicho - Jesteś tego pewien?

- Jestem pewien, że nie damy sobie rady ze wszystkimi. To ich spowolni i da nam czas na ucieczkę. - był pewny swego. Liczył nawet, że gaz może zamrozić kilka z nich. Kobieta nie była w stanie biec, a on… cóż, też nie był najlepszym sprinterem. Jeżeli jego plan zawiedzie to zostaną przerobieni na kotlety mielone.

- Cholera, one wyglądały jakby na nas czekały. Jak ZiZi tędy łaził? Trzymaj. - podała coś Filozofowi a potem skierowała wylot samoróbki tam gdzie mówił mężczyzna.
- To pilot ZiZiego. Może działa też na nie - wyszeptała.

Pilot?!

„Kobieto czemu dopiero teraz o tym mówisz.” – pomyślał polityk, po czym zaczął klikać każdy możliwy przycisk na urządzeniu. To musiały być zabawki ZiZiego…
 
mataichi jest offline