07-11-2011, 20:12
|
#83 |
| -Nie ma sprawy, daj tylko kluczyki, postaram się przeparkować samochód bliżej tego budynkeczku. *** Po minucie Analog zgasił silnik. Stał na skraju parkingu w połowie odległości pomiędzy tym budyneczkiem a jedną z bram wjazdowych. Zgasił silnik i otarł czoło. Ta maszyna to nie był jakiś motocykl, który się zmieści byle gdzie. Shine to duża maszyna, Analog musiał nim ostożnie lawirować pomiędzy lukusowymi brykami. Wysiadł z samochodu, prawą rękę położył na kaburze ze Sternmayerem. Zastanawiał się, czy brać go do środka, jeżeli bedzie tam potrzebny. najpewniej tak, ale z drugiej strony wzbudzał by zbyt duże zainteresowanie tym kalibrem. Z drugiej strony miał jeszcze "popierdółkę", Militecha M72, małe, cholernie celne, ale dobre co najwyżej na nieopancerzone cele.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
| |