Poczekaj chwilę, durniu!- woła do Mośka, po czym włącza nadawanie - Mam tu sporą grupę, nie upilnuję ich sam. Wyślijcie ze dwóch naprzeciw, niech przeczyszczą drogę. Spotkamy się przy pierwszej dziurze na prawo... -chwilę myśli, jakie to było pomieszczenie, po czym podaje namiar- Przyjęliście? Odbiór.- Koniec nadawania. Czeka na odpowiedź. A skoro ma chwilę...
- A teraz parę słów wytłumaczenia. Zabawne, że w każdym bloku, który napotkałem , zdarzała się osoba ze skłonnością do eksplozji. Zabawne, że takie same osoby, czy też trupy, zdarzyły się i tutaj. Zabawne, że radio wydaje się zagłuszanie, i doprawdy dowcipnym się wydaje, że wszystkie ataki żywych trupów są w sumie dobrze skoordynowane. Wobec tych wszystkich śmiesznostek, należy uznać, że to nie są bezmyślne hordy... A może i są, tylko ktoś nimi kieruje. Może popadam w paranoję, ale zamierzam poczekać, aż ktoś żywy wyjdzie mi na spotkanie, albo spieprzać stąd ile sił. Co o tym myślicie?- W międzyczasie rozgląda się po pobojowisku, Może coś się tu ostało. Toporek pożarowy? jakaś spluwa? Amunicja?-
Po czym, usłyszawszy słowa Andrzeja, wymierza w jego plecy strzelbę - TY, stój, albo strzelam. Nigdzie nie pójdziesz, dopóki się nie dowiem o co chodzi. Powtórz to. Woda, tak? Uważać na ludzi, tak? Co jeszcze wiesz? I, do kurwy nędzy, skad?
Jeśli będzie zgoda, zamierza dopilnować by wszyscy byli uzbrojeni i poczekać, aż ktoś wyjdzie, po czym dokładnie go sprawdzić. Jeśli nie, będzie optował za zajrzeniem do SuppaMarketu po zapasy, a najlepiej podprowadzeniu tira (raczej nie rozładowanego) i zwiewaniu na budowę, gdzie przy odrobinie szczęścia będzie mało trupów, za to sporo miejsca, które od biedy uda się przystosować na lądowisko. Jeśli pojawią się zombi z innego kierunku, też raczej wybierze market, chyba że większość zdecyduje się zwiewać do komisariatu. Jeśli Andrzej mimo wszystko sobie spróbuje odejść (przecie nie strzeli, z martwych informacji ni ma), to istnieje spore prawdopodobieństwo że ruszy za nim. Jeśli Andrzej choć w dwóch słowach upewni go dodatkowo, że każdy może być zombie, to w tej samej chwili go tu nie ma. I nawet nie będzie się za bardzo oglądał. Zawoła, owszem. A dalej... Miejmy nadzieję że nie bedą głupi. Jeśli Mośko jednak tam wlezie, to zaznaczy mu, żeby pozostawał w kontakcie i w razie czego ruszy ratować jego murzyńską dupę (licząc na to że zdoła się jakoś umówić z Andrzejem bądź znaleźć go później. Facet jest cenny). Ogólnie, na te okoliczności schowa pistolet i przerzuci się na strzelbę.
__________________ Cogito ergo argh...!
Ostatnio edytowane przez Someirhle : 08-11-2011 o 13:01.
|