@Malahaj? Skąd taki wniosek? Proste. Lektor zazwyczaj jest beznamiętny, nie potrafi wpasować się w tępo wypowiedzi. Pomijając już tłumaczenia które są zwykle za krótkie i zwyczajnie denne.
@Sayane Tak to argument. Ale dla producentów. A mnie dziwi, że widzowie go wolą. Co prawda słychać przy lektorze początki i końce wypowiedzi aktorów, ale jak ktoś chce się bawić w wyszukiwanie błędów tłumacza i tak lepiej odpalić napisy i mieć całość. I w sumie mnie to irytuje, bo jak jeszcze oglądałem telewizje nie raz wolałem słuchać oryginału zamiast tego przymuła. To takie irytujące, bo zabierają ci oryginalną ścieżkę, ale nie do końca. I dają nową, ale niezadowalającą.
Nakładanie głosów? Spoko. Ale są sceny kłótni. Już nie raz miałem problem z wyłapaniem, która kwestia była kogo. Musiałem dociekać na bazie tego, do kogo lepiej wypowiedź pasowała. A co do ubogiego zestawu aktorów... to już raczej nie wina samej formy tłumaczenia, a producentów.
Na obronę dubbingu dodam to. Jeśli głosy są odpowiednio dobrane. Nie potrzeba oryginalnej ścieżki by wiedzieć jakie emocje są dokładnie wyrażane przez postaci. Ba! W ogóle można zapomnieć, że ten film powinien być w innym języku. W Polsce tylko animacje dubbingują. Ale w USA jest wiele zdubbingoanych produkcji japońskich czy stare kina narodowe z krajów europy. Bo jak już tłumaczyć fonetycznie. To porządnie! Tak by można było zapomnieć o egzotyce filmu czy też się męczyć z dwoma głosami na raz. |