Gabrielle
Przez chwilę zastygła nieruchomo poczym ostrożnie ruszyła w strone pokoju zza jakiego drzwi sączyło się światło.
Kroki doskonale wytłumiała miekka wykładzina pokrywająca podłogę.
Drewniane drzwi, pokryte warstwą lekko chropawej farby nie ustapiły pod lekkim pchnięciem, były zamkniete conajmniej na klamkę.
Lekko nacisnęła klamkę, drzwi cicho otworzyły się.
Pokój, chyba biurowy.
Telefon, faks, jakieś papiery, regał z ksiażkami, wysoka lampa z abażurem dająca miekkie światło.
Plątanina kabli wskazywała, że na biurku czesto leży laptop.
Oparła się o ścianę tuż koło drzwi w pokoju i zaczęła pisać wiadomość. "Bertram, jestem na miejscu, nie podoba mi sie to co widze, za chwile wychodzę, jesli nie dowiem sie o co chodzi. G."
Po około dziesięciu minutach wsuneła spokojnym, aż troche za spokojnym ruchem komórkę do kieszeni.
Zamknęła za sobą drzwi i zdecydowanym, acz nadal cichym krokiem ruszyła w stronę wyjścia.
Wszystko ma swoje granice.
Zwłaszcza jej cierpliwośc w kwestiach tego typu 'niespodzianek'.
__________________ Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay |