Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2011, 08:51   #85
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Mark Stanley
Stanley czekał, aż ochroniarze znikną w budynku. Obserwując ich nie miał żadnej wątpliwości, że jest to doskonałe miejsce, by przeprowadzić rekonesans w wewnątrz klubu.
Ochroniarze zniknęli i Mark ruszył pewnie w stronę budynku.
Jak się okazało drzwi zabezpieczone były prostym zamkiem z czytnikiem kart. Sprzęt jaki dostali od nomadów powinien w zupełności wystarczyć, by dostać się do środka.
Wyjął z kieszeni deszyfrator i przyłożył jego sondę do czytnika. Sondę połączył z minikomputerem i uruchomił program. Cały czas uważnie obserwował okolicę, czy jego działania nie wzbudzają czyjegoś nadmiernego zainteresowania.
Czas płynął. Sekunda, dwie, trzy... Stanley czuł, jakby każda z nich wydłużała się bardziej od poprzedniej. Każda kolejna upływająca sekunda zwiększała ryzyko wykrycia.
Cztery, pięć, sześć... i ciągle nic. Krople potu zrosiły obficie czoło runnera.
Siedem, osiem, dziewięć... albo sprzęt od nomadów był chuja wart, albo zamek okazał się bardziej skomplikowany niż to wyglądało na pierwszy rzut oka.
Stanley zauważył, że parkingowy oparty o słup obserwuje go.
Dziesięć, jedenaście... Pimm..
Udało się. Charakterystyczny dźwięk i blask zielonej diody oznajmiły, że droga jest wolna.
Stanley wszedł ostrożnie do środka i zamknął za sobą drzwi.
Wewnątrz przywitał go ciasne pomieszczenie oświetlone migająca świetlówką. Na jednej ze ścian znajdowało się kilka skrzynek, prawdopodobnie z jakimiś tranzystorami, panelami sterującymi wentylacją i czym tam jeszcze. Żadne z oznaczeń nic nie mówiło Markowi, więc nawet nie próbował się domyślać do czego służą skrzynki.
O wiele bardziej zainteresowały go kręcone, metalowe schody prowadzące w dół. Gdzieś w oddali niosło się echo głosów dwóch ochroniarzy.
Stanley zaczął ostrożnie schodzić w dół.
Na dole przywitało go takie samo pomieszczenie jak na górze z rzędem szafek z jakimiś panelami sterującymi. Po wyjściu z pomieszczenia oczom Stanley’a ukazała się sieć podziemnych korytarzy. Kompleks musiał być niezwykle duży. Zagłębiać się w plątaninę korytarzy chyba nie było sensu, gdyż ochroniarze za którymi tu przyszedł szli prosto. Z tego co widział Mark kierowali się oni w stronę windy.


John "Analog" Spencer
Analog stał oparty o samochód i obserwował poczynania swego kumpla. Taki włam w biały dzień był dość ryzykowny, ale tak naprawdę nie mieli zbyt dużej alternatywy jeżeli chcieli się czegoś dowiedzieć. Stanley zaczął grzebać przy zamku i prawie od razu wzbudził zainteresowanie parkingowego, który wcześniej dał im informacje na temat Kajman i towarzyszącej mu dziewczyny. Mark miał jednak jakieś problemy z zamkiem, gdyż upływały cenne sekundy a on nadal stał pod drzwiami.
Gdy w końcu uporał się z szyfrem i wszedł do środka, parkingowy odczekał tylko kilka sekund i chwycił za telefon.
Dokładnie w tym samym momencie zawibrowała także komórka Spencera.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline