Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2011, 20:26   #62
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Dno Zatoki Praksedy:


Wszyscy:

Rzeczywistość nie rysowała się różowymi kolorami. W sumie nic to nowego.

Tym razem odcień życia przybrał formę miasta-molocha otoczonego barierą, najprawdopodobniej półsferyczną z jedynie kilkoma wejściami strzeżonymi przez vodyanoin o charakterze wściekłych bulterierów.

-Wszystko zostało już powiedziane. Ruszcie małymi móżdżkami. Czy Relinven poprzestanie na wysyłaniu grup?
Co się stanie z jego wieloletnią pracą, jeśli nikomu nie uda się powstrzymać najazdu?
-sapnęła staruszka, zdejmując z kostura wisior, który na nim zawiesiła.

-No i... Nie, nie wyczuję nic. Nie, nie nakładam iluzji. Nie, nie mogę osłonić. Nasze zdolności różnią się od umiejętności "prawdziwych" czarodziejów-warknęła.

Ponownie chodzenie zostało jej uniemożliwione, na którego miejscu pojawiła się konieczność pływania.
Materia, w którą była odziana, poddawała się ruchowi wody, podobnie jak włosy.

Popłynęli w poszukiwaniu groty, profilaktycznie trzymając się blisko ściany urwiska, z którego dotychczasowo spoglądali na miasto.
By zwiększyć swą skuteczność, rozdzielili się na cztery wysokości, by nie przegapić żadnej wnęki.

Najniżej, z racji najlepszego wzroku, płynął Galen. Kilka metrów nad nim skale przyglądał się Brego, mając nad sobą Teddeveliena.
Na samym szczycie znajdowała się starucha.

W pewnym momencie Brego zatrzymał się, wydając z siebie cichy syk. Pozostali zatrzymali się, podpływając do miejsca, w którym niknęły nogi wiedźmina.


Ów znalezione miejsce było przestronnym pomieszczeniem.
Wcale nie pustym.

Znajdowało się tam pełno pojemników przypominających sześcienne skrzynki.
To miejsce nie było nieodwiedzane, z całą pewnością, natomiast właściciel mógł wrócić w każdej chwili.

Wypłynęli, powracając na poprzednie pozycje, dalej przesuwając się wzdłuż pionowej ściany.
Kolejną znalazł Teddevelien.

Znalezisko okazało się być nieco mniejszą od poprzedniej, nieco podobną grotą wyposażoną w dwa twory przypominające grube stalagnaty.
Najważniejsze było jednak to, iż pustostan mógł sugerować brak zagospodarowania przez ryboludy... lub tymczasowego niewykorzystania.

Teraz pozostało już tylko czekać i obserwować bramę znajdującą się po lewej stronie, lecz świt nie przyniósł aktywności owego rejonu poza zmianą warty blisko godziny szóstej.
Intensywność życia zwiększała się w obrębie samego miasta wraz z upływem czasu, ale nikt nie miał zamiaru wybywać poza jego ściśle wyznaczone granice.

Nagle, gdy zapadł wieczór, pod bramę podpłynęły dwa wozy. Każdy z owych pojazdów zaprzęgnięty był w cztery stworzeniach, ale z odległości jaka dzieliła ich od obserwowanego celu niewiele widzieli.

Nieco ponad godzinę później dwa te same lub identyczne wozy wypłynęły z miasta w kierunku, z którego przybyły poprzednie... w kierunku koszar.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.

Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 09-11-2011 o 20:43.
Alaron Elessedil jest offline