Bast
Wyrwany brutalnie ze snu przez krzyk Fosht'ki, przykucnął i nie wydając starając się nie narobić hałasu, wyciągnął z pochwy swój krótki miecz. Spojrzał w dół i dostrzegł całą drużynę, skupioną wokół Anzelma który najwidoczniej jest ranny. Pięknie pomyślał, po czym sięgnął po nóż ukryty w cholewie buta. Amatorszczyzna... Warty wystawione a ktoś atakuje jednego z nas... W dodatku robią tyle hałasu że można by było nas zaatakować z zamkniętymi oczami...
Po tych krótkich rozmyślaniach pół-elf zaczął lustrować okolice w poszukiwaniu przeciwnika... |