Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2011, 23:44   #10
Iakovich
 
Iakovich's Avatar
 
Reputacja: 1 Iakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skał
- Zaczekaj...cie - Ralf kończył swoją wypoeiwdź puszczając się biegiem za nimi. Widać było że był dobrze wyszkolony jego ocena sytuacji była trwana. Prawdopodobieństwo zasadzki było praktycznie zerowe, a przestraszone dziecko zawsze biegnie do domu, bo tam czuje się bezpieczne. Czyli zwiad można uznać za właśnie wykonywany, wystarczyło uważać, aby w coś nie wdepnąć i na kogoś nie wpaść. “Swoją drogą reszta mogłaby zabrać cały sprzęt z kapsuły i profilaktycznie zmienić pozycje... Może ktoś o tym pomyśli...”
Młody chłopak nie będize biegł tak szybko jak dorosły tym bradziej wyszkolony wojskowy, Ralf biegnąc za chłopakami usłyszał że ktos biegnie razem z nim szybko ocenił sytuację i pobiegł za szybszym, licząc że druga osaba złapie pierwszego, no i druga sprawa że lepiej by zaszybko niepowiadomili innych o ich przybyciu.
- Zaczekaj, nic ci nie zrobię...-wykrzyczał Ralf licząc że spowolni chłpca, poskutkowało chłopak lekko zwolnił i gdy już Ralf miał go w garści ten poślizgnął się i przejechał kawałęk na liściach. Drugi z chłopców myśląc że już po jego koledze szybko dał nura w głębsze zarośla.
- Dammit... - zaklął i wybił się do skoku; to była jedyna opcja zapewniająca bezpieczeństwo dzieciakowi. Hamowanie na liściach mogło się skończyć przywaleniem chłopaczka...Ralf przeskoczył dzieciaka, jednak po długim, wyciągniętym do granic możliwości loopie poślizgnął się, wykręcił dzikie pół salta i prawie cały pivot, ale ostatecznie utrzymał na nogach. Jakiś metr zanim leżał chłopak na ziemi i płakał, natomiast po drugim małym uciekinierze Ralf usłyszał tylko szeleszczące krzaki.

Widząc że jednego złapał już Sparky, ruszył czym prędzej za drugim chłopakiem.
Artur widząc biegnącego Ralfaza chłopakami ruszył zanim nie trzba mu było liczyć że jedna osoba niezłapie dzieciakó na raz niewyrządjąc krzywdy żadnemu z nich. A tego niechcieli. McCree starał się trzymać Ralfa na widoku ale odległość którą miał do miejsca startu Ralfa była znaczna. Widząc jak kolega wyprzedza jednego chłopaka skoncetrował sie na drugim, Malec był bywalecem tych lasów dało się to poznać z kazdym przebiegnietym krokiem jego szybki zwrot w gęste zarośla, Artur przypłacił kilkoma gałęziami na twarzy, zróżenie oczu chwila nieuwagi i malca niebyło, “cóż trzeba zdać się na resztę zmysłów” na początku jeszcze biegł ale potem zaczoł iść i nasłuchiwać skąd nadchodzą odgłosy biegu ale słyszł je tylko chwilę potem cisza. “No cóż może uda się inaczej ” Ruszył w kierunku przeciwnym do tego gdize ostnio słyszał małęgo chciał go obejść ale jakie było jego zdziwienie gdy miejsce w którym powinien być maluch okazało się puste a malec wybiegł z całkowiecie z innego miejsca i to prawie bezszelestnie. Znowu mu uciekł tego była zawiele. “Szybki jest ale lepiej by było go złapać” ruszył znowu w ślad za odgłosami miał nadzieje że tym razem juz mu się niewymknie. “Cholera taki malec niewierze malec sie wymknął” I wtedy kontem oka go dostrzegł go ukrytego w liściach, “Mam cię szkrabie” jedną ręką mocna chwycił malca drugą sięgnął do kieszenie.- Poczekaj mały mam tu coś dla ciebie wyciągnął gume do żucia “lepiej mu pokażę pewnie nie wiem co to jest” wziął drugą i pokazał mu co z tym zrobić, - Choć podejdziemy do twojego kolegi pewnie się martwi o ciebie. Rozpoczoł łagodnym głosem choc jego ubranie na peweno niewskazywało że jest stąd. Niestety chłopak był albo tak wystraszony że nawet nie spojżał na gumę, i cały czas prubował sie wysfobodzić. O jakielkolwiec współpracy niebyło mowy przynajmniej narazie.Artur niezbyt zachwycony tym co musi zrobić przełożył chłopaka prze ramię i zaczął wracać w kierunku obozu. “Żeby tylko złapał Sparkego po drodze bo lepiej by chłopcy byli razem to może nam pomoc” Widząc Ralfa już się ucieszył że może uda im się razem spokojnie porozmawiać z chłopcami
 
Iakovich jest offline