Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2011, 06:16   #51
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Konrad miał kiepski humor.
Znowu dostał w zęby, tamtym zabijakom za mało wtlukli, a na koniec musieli uciekać, by się nie dostać w ręce przedstawicieli władz. A jakby tego było mało, to jeszcze ktoś się za nimi wlókł. No i jeszcze Gomrund...
Morr im chyba zesłał takiego krasnoluda, co uszy zapewne brudem miał zarośnięte. Albo od uderzeń mózg mu się poluzował. Jakby nie rozumiał, co się do niego mówi.
A na dodatek, zamiast zrobić coś pożytecznego, po prostu sobie poszedł.
- Chodźmy za nim - powiedział Konrad, kręcąc głową. - Jak znajdziemy jakieś dobre miejsce, ktoś z nas się schowa i weźmiemy tych dwóch, co to się za nami wloką, w kleszcze. Co wy na to? - zwrócił się do Imraka i Dietricha.

Ten ostatni, jako człek bywały i znający się na wielu rzeczach (i zapewne znający wiele ciemnych zaułków i sprawek miasta) od razu podchwycił pomysł. W krętych uliczkach, podwórkach, przejściach między podwórkami łatwo bylo komuś uciec, ale równie łatwo można było na kogoś się zaczaić. W tym drugim przypadku trzeba było tylko uważać, by śledzący się nie zniechęcił...
 
Kerm jest offline